Poruba to jedna z dzielnic Ostrawy, położona na zachód od
centrum. Jest drugą najludniejszą w mieście i drugą najbardziej gęsto
zamieszkaną, lecz nie dlatego warto ją zobaczyć, ale z powodu socrealistycznej
zabudowy.
W Polsce komuniści wznieśli Nową Hutę, a także m.in. nowe Tychy, w
Czechosłowacji wymyślili Nową Ostrawę. Jako lokalizację wybrali puste
tereny należące do wioski Poruba, przez Niemców zwanej
Hannersdorf.
Najpierw w 1948 roku pierwsze bloki zaczęły stawiać ostrawskie kopalnie, a
trzy lata później rozpoczęła się budowa całkowicie nowego, socjalistycznego
miasta. Powodów takiej lokalizacji było kilka: mnóstwo niezabudowanej ziemi
(ukradzionej poprzednim właścicielom, hrabiom Wilczek oraz drobnym rolnikom),
brak większych pokładów węgla (więc i brak konieczności przyszłego
fedrowania), bliskość ostrawskiego przemysłu, a jednocześnie takie kierunki
wiatrów, które nie przywiewałyby zanieczyszczeń. Wprowadzono zakaz budowy
domów jednorodzinnych, wszyscy nowi obywatele mieli mieszkać w kupie. Tak
skoszarowani robotnicy byli łatwiejsi do kontroli, lecz jednocześnie władzom
zależało na podniesieniu poziomu życia grupy klasowej, która z założenia miała
być awangardą komunizmu. Jeśli chciano uruchamiać nowe, wielkie zakłady, to
pracownicy musieli gdzieś w pobliżu mieszkać i nie powinny to być zawilgocone
nory. Warto dodać, że w owym czasie kanalizacja obejmowała zaledwie połowę
tkanki miejskiej starych dzielnic Ostrawy, wodociągi jedną trzecią, gaz był w
kilkunastu procentach domów, a centralne ogrzewanie zaledwie w kilku.
Wszystkie te udogodnienia w Porubie miały być dostępne.
Plany architektów były niesamowicie ambitne: Poruba/Nowa Ostrawa, która
początkowo miała być samodzielnym ośrodkiem miejskim, liczona była na sto
pięćdziesiąt a nawet sto siedemdziesiąt tysięcy mieszkańców. Co ciekawe,
komuniści chcieli wyburzyć historyczne centrum (Morawskiej) Ostrawy i na jego
miejscu postawić zakłady przemysłowe oraz kopalnie, więc rolę wizytówki
regionu przeznaczono dla Poruby. Główny bulwar miał się ciągnąć kilka
kilometrów na wschód do stacji kolejowej Svinov. Ponieważ w najbliższej
okolicy nie ma żadnej większej rzeki, a jedynie potok Porubka, wymyślono...
kanał szeroki na czterdzieści metrów, łączący Dunaj z Odrą. Wszystko po to,
aby było tak ładnie jak w Moskwie. Nie zapomniano o wielkim pomniku Stalina.
Pod względem architektonicznym też wzorowano się na Związku Radzieckim, ale
niekoniecznie tylko na realnym socjalizmie, także na wcześniejszych epokach.
Najwyższym budynkiem miał być gmach krajowej rady narodowej mierzący sto
pięćdziesiąt metrów, nawiązujący do moskiewskiego Pałacu Rad (ani jeden ani
drugi nie powstał). Życie, jak zwykle, skorygowało te plany.