czwartek, 31 marca 2022

Broumovské stěny - wiosenna zima. A na deser Broumov.

Wstaję o siódmej, co jest dla mnie w górach porą bardzo wczesną. O tej godzinie nie ma szans na śniadanie w schronisku, więc wcinam coś z zapasów, ogarniam się i wyskakuję na zewnątrz. Słońce próbuje się przebijać nad pasem chmur tworzącym ścianę za Szczelińcami.


Panuje cisza i lekki mrozik. Przemykam przez pozbawioną ludzi Pasterkę (Passendorf) i niebieskim szlakiem maszeruję w kierunku granicy.



Przed lasem odwracam się w stronę Szczelińców i stwierdzam, że w sumie mogłem iść przez łąkę, zamiast dookoła.


niedziela, 27 marca 2022

Góry Stołowe od zachodu: Hronov - Pasterka.

Kudowa-Zdrój (Bad Kudowa) wita mnie pięknym słońcem, ale niską temperaturą i nieprzyjemnym wiatrem - czuć, że to jeszcze zima, a nie wiosna. Chodzę sobie wokół budynku dworca kolejowego i fotografuję, mijając się ze starszą kobietą, która wzięła na spacer swoją mamę i śpiewa "Jedzie pociąg z daleka"... Pyta się mnie, czy jestem z gazety.
- Niee - kręcę głową. - Uwieczniam tę barierkozę. Barierek tu więcej niż pasażerów!
- Ale może dzięki temu będzie bezpieczniej?
- Przecież kiedyś ich nie było, a ludzie nie wpadali masowo pod pociągi...
- Ach, kiedyś - uśmiecha się pani. - Teraz to wszystko musi być super bezpieczne!
I każdy wraca do swoich zajęć - ja robię zdjęcia, a one po raz kolejny okrążają stację.


Mając trochę wolnego czasu przyglądam się planowi Kudowej umieszczonemu w pustym budynku dworca. Ktoś uzupełnił opisy ważnych obiektów, aby ułatwić turystom życie.
 

Patrząc na mapę zawsze zadaję sobie pytanie, dlaczego nie ma połączenia kolejowego pomiędzy Kudową a Náchodem?! W linii prostej stacje w dwóch państwach dzielą cztery kilometry, a kiedyś była to jeszcze mniejsza odległość, gdyż pociągi dojeżdżały aż do przystanku Schlaney, czyli Słonego. Odcinek ten otwarto w 1906 roku, ale władze Niemiec i Austrii, a potem Czechosłowacji, przez całe dekady nie mogły się porozumieć w temacie budowy łącznika pomiędzy swoimi krajami. Nie wiadomo, co było powodem, że akurat tutaj nie doszło do międzynarodowego połączenia, lecz prawdopodobnie największy problem stanowiły potencjalne koszty. Ostatecznie udało się to zrobić dopiero w ostatnich miesiącach II wojny światowej, kiedy to rękami jeńców i pracowników przymusowych położono kilka brakujących kilometrów torów, postawiono także prowizoryczny, drewniany most nad Metują. Z nowego połączenia skorzystano zaledwie kilkanaście razy - składy towarowe, pociąg pancerny, a także samotne lokomotywy - i w 1947 roku czechosłowackie wojsko rozebrało torowisko po swojej stronie. W tym samym czasie władze Polski zlikwidowały tory do Słonego i Kudowa-Zdrój stała się stacją końcową. Miłość pomiędzy komunistami z Czech i Polski była tak wielka, iż nie dopuszczała tu ruchu międzynarodowego.
Ślad po torach w kierunku Słonego jest nadal widoczny, ale żeby reaktywować ten odcinek, to chyba Niemcy musieliby wrócić na ziemię kłodzką.


wtorek, 22 marca 2022

Vinohrady, Žižkov i Vršovice, czyli Praga nieoczywista.

Współczesna stolica Republiki Czeskiej pod względem terytorialnym stanowi zlepek bardzo wielu dzielnic, które w przeszłości były osobnymi miejscowościami. To nic nowego, niemal każde duże i mniejsze miasto rozwijało się w ten sposób - do starego "jądra" dołączały sąsiednie wioski, a nawet całe miasta. W przypadku Pragi gwałtowny jej rozrost nastąpił w 1922 roku, kiedy to powstała Velká Praha; wcześniejsze próby wchłaniania sąsiadów utykały podczas prac legislacyjnych na skutek sporów pomiędzy Czechami i Niemcami, a także z powodu niechętnej postawy Wiednia, dla którego silna Praga byłaby konkurencją.

W spłodzonym tekście chciałbym się zająć trzema dzielnicami Pragi położonymi na wschód od starówki, ale jednocześnie całkiem blisko. Mowa o Vinohradach, Žižkovie oraz, w mniejszym stopniu, o Vršovicach. Wszystkie stały się one częścią stolicy we wspomnianym 1922 roku.

Wizyta w tych miejscach to dobry pomysł dla osób, które mają przesyt centrum Pragi, niemal zawsze niemiłosiernie zatłoczonego, drogiego i przytłaczającego. Nie są to oczywiście tereny zupełnie dla turystów nieznane, ale na pewno można je określić jako "Praga nieoczywista".

Zacznę od Vinohradów, ponieważ tam nocowałem. Powstały one z wioski Viničné Hory (Weinberge), która w 1867 roku została przemianowana na Královské Vinohrady (Königliche Weinberge), a potem wydzielono z niej jeszcze część północną i nazwano Žižkovem. Na przełomie XIX i XX wieku Královské Vinohrady rozwijały się niesamowicie szybko i z 90 tysiącami mieszkańców stały się trzecim miastem pod względem wielkości na czeskich ziemiach (po Pradze i Brnie). Powstała wówczas dominująca do dziś zabudowa w postaci eleganckich kamienic oraz willi, przyciągają średnią i wyższą klasę. Ponoć obecnie Vinohrady nadal uchodzą za okolicę luksusową, a to z powodu bardzo wysokich czynszów.




piątek, 11 marca 2022

Czechy - wzdłuż drogi numer 611.

Jeżdżąc po Republice Czeskiej wielokrotnie przychodził mi do głowy pomysł, aby skupić się na zwiedzaniu miejscowości wzdłuż jednej, konkretnej drogi. Okazja ku realizacji takiego zadania przytrafiła się w grudniu, kiedy to jechałem do Pragi. Jak to często w życiu bywa - zdecydował o tym przypadek.
 
Planowałem, że odcinek z Hradca Králové do czeskiej stolicy pokonam głównie autostradą D11 i tylko kilka razy zjadę, aby zobaczyć interesujące mnie miejsce. Wybito mi to z głowy na stacji benzynowej: nie sprzedają winietek, może je nabyć jedynie przez internet, na poczcie oraz na tanksztelach jednej firmy. No cóż, dawno nie korzystałem z płatnych czeskich dróg i przegapiłem moment winietkowej rewolucji - oczywiście wiedziałem, że naklejki zastąpiła forma elektroniczna, lecz byłem pewien, że można je bez problemu kupić w trasie, tak samo jak choćby na Słowacji i Węgrzech. W pierwszym momencie chciałem szybko wybrać opcję internetową, ale zaraz potem mnie olśniło - przecież nie muszę korzystać z autobany! Pojadę szosą równoległą, będzie trochę wolniej, ale na pewno ciekawiej!

Alternatywą dla D11 jest biegnąca równolegle droga 611. Na niektórych mapach (w tym mapy.cz) wschodni fragment widnieje jako oznaczony cyfrą 11, a wynika to z jej historii: zanim powstała autostrada droga numer 11 zaczynała się już w Pradze, obecnie zaś oficjalnie rozpoczyna bieg w Hradcu Králové, co czyni ją i tak najdłuższą w całym państwie. W związku z tym, że większość ruchu przeniosła się na D11, zdegradowano ją do szosy drugiej kategorii (II/611); ponieważ jednak nie wszędzie przekazano jej zarząd władzom regionalnym, to zdarzają się czasem stare oznaczenia (co akurat u Czechów nie jest rzadkością). 


Pierwsza większa miejscowość zwie się Chlumec nad Cidlinou (niem. Chlumetz an der Zidlina). Parkujemy pod blokiem, na którym wisi tabliczka, że oto w tym miejscu urodził się niejaki Václav Kliment Klicpera (a raczej w domu dawniej tu stojącym). Ciekawszy od tabliczki jest jednak kot dziwujący się przez okno światu 😏.


piątek, 4 marca 2022

Pompeje - zwiedzanie z Wezuwiuszem w tle.

O Pompejach słyszał chyba każdy - starożytne miasto rzymskie zniszczone przez wulkan. Jedna z największych atrakcji turystycznych Włoch, rocznie odwiedzało je dwa i pół miliona turystów. Taka masa ludzi chyba nie może się mylić, więc nawiedzimy je i my 😏.
 

Krótki rys geograficzny: Pompeii położone były kilkanaście kilometrów na południe od Neapolu, przy ujściu rzeki wpadającej do morza, dziś oddalonego o 700 metrów.

Nieco dłuższy rzut historyczny: założyli je w VII wieku p.n.e. Oskowie, jeden z pierwotnych ludów italskich. Potem zastąpili ich Grecy, następnie Etruskowie. Te zmiany nastąpiły w sposób stopniowy i raczej pokojowy. W V wieku p.n.e. osadę zdobyli Samnici, inne plemię italskie, którzy stali się sojusznikami Rzymu. W kolejnych stuleciach Pompeje się rozwijały, pod pewnymi względami przewyższały nawet Romę, ale ta, jak większość imperiów, krok po kroku wchłaniała sprzymierzeńców, więc w 89 roku p.n.e. wybuchła krwawa wojna pomiędzy nimi a miastem nad Tybrem. Pompeje stanęły przeciwko Rzymowi i po klęsce stały się zwykłą kolonią, pozbawioną większości praw. Asymilacja jednak postępowała i w pierwszym wieku naszej ery możemy pisać o modelowym mieście rzymskim średniej wielkości, zamieszkanym przez dwadzieścia - trzydzieści pięć tysięcy osób. Ludność bogaciła się przede wszystkim na handlu morskim, a w okolicy osiedliło się sporo rodzin arystokratycznych, ze względu na żyzne ziemie i łagodny klimat.
W 62 roku doszło do pierwszej katastrofy - silnego trzęsienia ziemi. W Kampanii były one dość częste, ale to spowodowało znaczne szkody, spotęgowane przez pożary powstałe od poprzewracanych lamp oliwnych. Przez kolejne kilkanaście lat Pompeje mozolnie się odbudowywały, aż nadszedł rok 79... Jesienią, prawdopodobnie w październiku (do niedawna sądzono, że już w sierpniu) nastąpiła erupcja Wezuwiusza. Poprzedzały ją drobne wstrząsy, na które nikt nie zwracał uwagi, a zresztą Rzymianie nawet nie mieli pojęcia, że stożek obok to... wulkan! Wcześniejsze wybuchy Wezuwiusza miały miejsce jeszcze przed zasiedleniem tych terenów przez ludzi, więc dla nich była to normalna, zwykła góra. To tłumaczy, dlaczego wielu mieszkańców zlekceważyło zagrożenie - przecież jakby nagle zaczęło się dymić z Pilska, to także cały Korbielów nie zerwałby się do ucieczki...