- Albania
- Austria
- Bośnia i Hercegowina
- Bułgaria
- Chorwacja
- Czarnogóra
- Czechy
- Dania
- Grecja
- Izrael
- Kosowo
- Litwa
- Luksemburg
- Macedonia
- Mołdawia
- Niemcy
- Palestyna
- Rumunia
- Serbia
- Słowacja
- Szwecja
- Ukraina
- Węgry
- Włochy
- Górny Śląsk
- Dolny Śląsk
- Kujawy
- Małopolska
- Podlasie
- Polesie
- Ruś Czerwona
- Suwalszczyzna
- Wielkopolska
- Ziemia kłodzka
- Beskidy
- Sudety
- Góry czeskie
- Góry słowackie
- Lista UNESCO
- Cmentarze
- Industriada
- Muzea
- Piwo
- Informacje praktyczne
środa, 24 sierpnia 2022
W wizytą u Boszniaków - Sandżak serbski i czarnogórski.
niedziela, 14 sierpnia 2022
Urlop czas zacząć: tranzyt przez Słowację, Węgry i Serbię.
W tym roku też tak to wyglądało, aż w ostatnim tygodniu nagle wszystko zaczęło
się sypać. Najpierw pojawiły się problemy z zębami, dość gwałtowne (już w
ubiegłym roku prawie storpedowały nam zabawę w Rumunii). Gdy udało się je
jako-tako opanować, to w nocy ze środy na czwartek zdrowie walnęło u mnie... A
w sobotę przecież wyjeżdżamy! Szybko umawiam się do lekarza na piątkowe
popołudnie, idę tam przekonany, że to tylko formalność, przepisze parę pigułek
i tyle. A tu bęc!
- Wyjeżdża pan? Na dwa tygodnie?! Na Bałkany?! - nie
powiedział tego wprost, ale mina i wzrok sugerowała, że to nie najlepszy
pomysł.
Zamiast pakować auto pędzę do szpitala na badania, które
właściwie niczego nie przynoszą, lecz skoro nikt nie stwierdził wprost iż
"nie", to uznaję, że jedziemy, będzie co ma być to będzie! Jeszcze krążenie po aptekach
i nabywam spory zestaw lekarstw, a co najgorsze - przez pewien czas muszę
unikać alkoholu! Przecież na Bałkanach bycie abstynentem to prawie takie same
zło jak bycie wegetarianinem! No trudno, przeżyję ten początek...