Mówi się, że w Polsce granice rozbiorów są nadal widoczne. W dużym stopniu to
prawda, natomiast czasem okazuje się, że i granice województw doskonale widać
w terenie, nawet jeśli nie ma żadnego znaku. Przykładem może być
droga wojewódzka nr 867. Prowadzi ona z Hrebennego w województwie
lubelskim aż do Sieniawy w podkarpackim, ale jeszcze kilka lat temu asfalt
kończył się w ostatniej miejscowości lubelskiego (Siedliska), a zaczynał w
pierwszej podkarpackiego (Prusie) 😛. Przez las, ponad trzy kilometry, trzeba
było mknąć piaszczystą gruntówką. Ten odcinek, wyglądający dobrze na mapach,
ale nie do przebycia przez ciężarówki, a przy deszczowej aurze również przez
auta osobowe, uzupełniono w 2014 roku, lecz nadal na wielu tablicach i w
informatorach widać starą lukę, co wywołuje spore zdziwienie.
Kierowca, którego złapałem na stopa, wysadza nas na obrzeżach
Prusia (Прусе). Idziemy zobaczyć cerkiew Narodzenia Najświętszej Maryi
Panny, od czasów wywózek kościół św. Józefa, choć podobno odbywają się w niej
również nabożeństwa unickie. Świątynia jest dość prosta konstrukcyjnie, obok
stoi dzwonnica, na którą można wejść i podziwiać okoliczne pola rzepaku.
Przedtem z poziomu ziemi zwiedzał je Piotrek i to tak intensywnie, że ugryzła
go pszczoła.
Brama nie zawsze daje się łatwo sforsować 😏. Może dlatego, że chroni pomnik
papieski z małą figurą JP2 jako Buddy.