Broumovské stěny zawsze traktowałem jako alternatywę dla polskich
Gór Stołowych. Zresztą nie tylko ja, takich opinii można spotkać całą
masę. Bo są mniej zatłoczone, przynajmniej biorąc pod uwagę okolice
Szczelińca. Bo są bezpłatne, w przeciwieństwie do najbardziej znanych skalnych
miast po polskiej stronie. No i wreszcie można je zwiedzać wspomagając się
komunikacją publiczną, która w polskiej części prawie nie istnieje, zwłaszcza
w weekend.
Przemierzając szlaki Broumovskich stěn zawsze dochodziłem maksymalnie do
chaty Hvězda. Dalszych kilku kilometrów w kierunku północnym, mimo co
najmniej jednej próby, nie udało mi się przejść. Jest to ponoć najmniej
interesująca (co nie znaczy, że nieciekawa) część pasma i najrzadziej
odwiedzana. Podjąłem decyzję, aby w kwietniowy weekend w końcu przemierzyć ten
odcinek i w ten sposób mieć zaliczoną całą trasę główną granią z północy na
południe (która prowadzi kolejno szlakami koloru
niebieskiego,
czerwonego i
żółtego, a przez chwilę również
zielonego).