sobota, 30 maja 2020

Łambinowice/Lamsdorf - historia obozami pisana.

Łambinowice, znane też jako Lamsdorf, to wieś gminna leżąca w powiecie nyskim, na pograniczu Górnego i Dolnego Śląska (ale jeszcze na terenie tego pierwszego). Liczy dwa i pół tysiąca mieszkańców, w centrum stoi neogotycki kościół, działa kilka marketów. Normalnie niczym by się nie wyróżniała, jednak na jej historii odcisnęły swoje piętno wielkie wojny XIX i XX wieku. W Lamsdorf przetrzymywano jeńców wielu narodowości, języków i ras. Najsłynniejszy jest obóz z czasów II wojny światowej, jednak przez kilkadziesiąt lat działało ich znacznie więcej:

* obóz dla jeńców francuskich z lat 1870-1871,
obóz dla żołnierzy Ententy z okresu I wojny światowej. Wykorzystano do tego budynki poprzedniego obozu oraz wzniesiono nowe,
* obóz funkcjonujący w czasie powstań śląskich. O nim wiadomo najmniej, właściwie znalazłem informacje tylko w jednym źródle. Może w ogóle nie istniał? Miano w nim przetrzymywać wziętych do niewoli powstańców oraz "podejrzanych" cywilów.
* obóz przesiedleńczy dla Niemców i Ślązaków, którzy nie mogli lub nie chcieli zostać w tej części Górnego Śląska, którą przyznano Polsce. Daty jego funkcjonowania to 1921-1924, lecz niektórzy mieszkali w nim dłużej. Jedyny obóz, do którego nie kierowano siłą,
* obozy jenieckie III Rzeszy. Było ich kilka: zaczęło się od obozu tymczasowego dla wziętych w niewolę polskich żołnierzy we wrześniu 1939 roku, potem pojawili się alianci zachodni (głównie Brytyjczycy) oraz wschodni (obywatele ZSRR). Do 1943 roku był to największy kompleks jeniecki w Niemczech,
* obóz polski, istniejący przez ponad rok, od lipca 1945. Oficjalnie był obozem pracy, choć określa się go również jako obóz koncentracyjny. Taka nazwa może budzić kontrowersje, lecz jest zgodna z definicją (izolacja na określonym terenie na czas nieokreślony, bez wyroku, ludność w dużej mierze cywilna), używała jej ówczesna administracja, a także niektóre publikacje IPN-u. Tym razem najliczniejszą grupą byli mieszkańcy okolicznych miejscowości - przeważnie Niemcy, ale o deklaracje narodowościowe nikt nie pytał. Ten etap dziejów Łambinowic przez cały okres PRL-u był tematem tabu.

W słoneczny, piątkowy dzień postanowiłem zwiedzić tereny dawnych obozów w ramach wycieczki rowerowej. Aby trochę skrócić dystans podjeżdżam pociągiem do Sowina (Sabine, od 1936 Annahof). Klimat z przystanku kolejowego jak na naszych wiosennych wycieczkach po Podlasiu i Suwalszczyźnie...


sobota, 23 maja 2020

Beskid Żywiecki klasycznie: Żabnica - Rysianka - Lipowska - Boracza - Żabnica.

Nigdy bym nie przypuszczał, że pierwszy beskidzki wyjazd w tym roku nastąpi dopiero w połowie maja! Ale co się odwlecze to nie uciecze... Ponieważ granice nadal są zamknięte, to jako tegoroczny debiut w Beskidach oraz z tatą wybrałem znany i lubiany Beskid Żywiecki. A jak Żywiecki, to musi być coś klasycznego (żeby nie napisać oklepanego 😏), czyli trzy hale: Boracza, Lipowska i Rysianka. Co prawda początkowo planowałem jakąś dłuższą trasę, lecz niedawno kupiłem sobie nowe buty i uznałem, że na przetarcie wystarczy kilkanaście kilometrów.

Wyruszamy tym razem z Czarnego Śląska, we czwórkę. Niezbyt wcześnie, więc mam pewne obawy odnośnie wolnych miejsc parkingowych, gdyż od miesiąca w góry wybiera się tyle osób, że wszystko wszędzie jest zablokowane. Tym bardziej, że dziś sobota. W Żabnicy Skałce moje podejrzenia się potwierdzają - stoi auto obok auta. Podjeżdżamy kawałek dalej i tam znajdujemy pusty fragment drogi. Przy okazji zmieniamy kolejność wędrówki - najpierw pójdziemy na Rysiankę, zamiast na Boraczą. Okazało się, iż był to doskonały pomysł!

Z czwórki zostaje trójka, gdyż mój brat będzie biegał, dokładając jeszcze odcinek przez Słowiankę i Romankę. Pozostała część grupy rusza radośnie asfaltem w górę. Za nami podąża również trochę osób, lecz zdecydowanie mniej niż właziło czarnym szlakiem do schroniska na Hali Boraczej.


Mimo utwardzonej nawierzchni idzie się przyjemnie z widokami na małą "architekturę".



piątek, 15 maja 2020

Czernica w Górach Bialskich. I to co po drodze.

Po dwóch tygodniach znowu nas wywiało na ziemię kłodzką. Tym razem celem były Góry Bialskie, czyli południowa część Gór Złotych (Rychlebów). A przynajmniej tak je klasyfikują autorzy wszystkich najważniejszych podziałów fizycznogeograficznych z Jerzym Kondrackim na czele. Jest jednak pewna grupa "ekspertów" (głównie związanych ze zdobywaniem odznaki Korony Gór Polski), która wydzieliła je jako osobne pasmo. Na podstawie jakich przesłanek? Nie wiadomo. Ponieważ również dla czeskich geografów samodzielne Góry Bialskie nie istnieją, zatem mamy tutaj do czynienia z unikalną sytuacją, że ta jednostka geograficzna kończy się równo na granicy państwowej. Rzadki ewenement 😛!


W drodze na miejsce nastąpił smutny moment, ale musiałem to zobaczyć: zaglądamy do wioski Kamienica obok Paczkowa, która do wojen śląskich stanowiła jedną miejscowość z Bilą Vodą. Po wejściu Polski do strefy Schengen znowu tworzyły jeden organizm, a teraz... nie podjechałem nawet na odległość 100 metrów, a z namiotu już wyskoczył żołnierz z długą bronią. Przechadzając się nerwowo z zapaloną cygaretą rzucał okiem w naszą stronę. Drogę przedzielono barierkami i czymś ciężkim, za żywopłotem zaparkowano ciężarówkę. Jeszcze jesienią przechadzałem się w tym miejscu tam i z powrotem, natomiast dzisiaj mamy powrót już nawet nie do komuny, ale wręcz do stanu wojennego! Zresztą strzały na granicach niedawno padały...


poniedziałek, 11 maja 2020

Powiat brzeski: kraina pałaców, pomników i gotyckich kościołów.

Powiaty brzeskie są w Polsce dwa: jeden leży w Małopolsce, drugi na Śląsku. I do tego drugiego zajrzymy w tym wpisie. Pod względem administracyjnym to część województwa opolskiego, pod względem przynależności historycznej większość jego terenu zaliczana jest do Dolnego Śląska. Tego "prawdziwego", który jest znacznie rozleglejszy niż województwo dolnośląskie.

Pisałem już kiedyś o Grodkowie, Skorogoszczy i Kopicach, teraz pokręcimy się głównie po małych miejscowościach we wschodniej części powiatu. 

Pierwszy postój w Buszycach (Buchitz), gdzie w środku wioski bieleje gotycki kościół zwieńczony wieżą z renesansową attyką. Powstał w XIV wieku jako fundacja Zakonu Kawalerów Maltańskich i w ich rękach pozostawał aż do 1810 roku.


Kaplica przedpogrzebowa wygląda, jakby nasadziła się na murze.