środa, 27 czerwca 2018

Góry Stołowe: Pasterka - Karłów - Sawanna - Kulin.

Niedzielny Stołowy poranek jest pochmurny. Dobrze, że nie wybrałem się na wschód słońca, bo chodził mi taki pomysł po głowie.

Kolejka do śniadania w DW "Szczelinka" długa prawie jak za komuny po mięso. Jestem pełen podziwu, że jedyna osoba za barem nie pomyliła zamówień, choć na swoje czekałem wyjątkowo długo...

Proponowano mi częściową podwózkę, ale postanowiłem całą założoną na dziś trasę przebyć piechotą 😊. W nagrodę po wyjściu wita mnie słońce, więc pierwsze kroki kieruję do kościoła św. Jana Chrzciciela. Liczyłem, że uda mi się zobaczyć wnętrze, ale akurat trwało niezapowiedziane nabożeństwo.


Wrzucam zdjęcie z piątku, kiedy zajrzałem przez kraty. Coś tu jest krzywe.


niedziela, 24 czerwca 2018

Broumovské stěny: Hvězda - Slavný - Machov - Pasterka.

Głównym daniem czerwcowego wypadu w Góry Stołowe są Broumovské stěny (niem. Falkengebirge, a także Braunauer Wände, Sterngebirge). Wybrałem ich środkowy odcinek od chaty Hvězda do rozdroża nad wsią Slavný. W tym drugim miejscu kończyłem półtora roku temu wędrówkę z Pasterki, natomiast szlaki za Hvězdą są mniej atrakcyjne niż wcześniejsze, a także trudniejsze do ogarnięcia dla kogoś bez samochodu.

W weekendy kursuje autobus z Machovskej Lhoty aż na parking pod chatę - idealny dla turystów! Siedząc w nim poczułem wstyd, bowiem wszyscy pozostali pasażerowie to mocno zaawansowani wiekowo emeryci oraz matka z dzieckiem. A między nimi ja - zdrowy i sprawny, wożę tyłek zamiast połykać kolejne kilometry z buta. Już nawet chciałem gdzieś wysiąść wcześniej, ale ostatecznie leń zwyciężył i podjechałem do miejsca docelowego 😏.

Kilkaset metrów przez las i wychodzę pod kaplicą Matki Boskiej Śnieżnej.


Wybudowali ją w 1733 roku benedyktyni z pobliskiego Broumova. Po reformach józefińskich popadła w ruinę i w XIX wieku musiano ją prawie postawić od nowa. Mur leży na rzucie pięcioramiennej gwiazdy, ale nazwa jest wcześniejsza niż świątynia - już od 17. stulecia stał tu krzyż z gwiazdą, będący punktem orientacyjnym dla ówczesnych turystów.


środa, 20 czerwca 2018

Góry Stołowe: Kudowa-Zdrój - Machov - Pasterka - Machov.

Po półtora roku postanowiłem wrócić w Góry Stołowe, w których zostało mi jeszcze "trochę" szlaków do przejścia, zarówno po polskiej, jak i czeskiej stronie.

W piątkowe południe docieram do Kudowej-Zdroju (Bad Kudowa, czes. Lázně Chudoba). Bez zwłoki ruszam w kierunku centrum, gdzie uskuteczniam zakupy. Główną ulicą maszeruję raźno na Park Zdrojowy, gdy nagle powietrze przeszywa przeraźliwe wycie syreny! Larmo jest tak duże, że ludzie kurczą się i zatykają uszy. Nalot, zamach, kryzys?? Pewnie ćwiczenia, bo po kilku minutach milknie, ale długo jeszcze słychać je w uszach...

Dzielnica parkowa Kudowy może cieszyć oko, widać, że o nią dbają.


Ciekawe co jest tym zagrożeniem? Może róże i ich kolce? Wpadną na nie biedne dzieci i zrobią sobie krzywdę.


czwartek, 14 czerwca 2018

Industriada 2018 w Gliwicach

Industriada to cykliczna, coroczna impreza odbywająca się w województwie śląskim od 2010. Jej celem jest promocja kultury i architektury industrialnej. Większość wydarzeń odbywa się przy obiektach położonych na Szlaku Zabytków Techniki, na którym znajdują się 42 punkty (głównie z górnośląskiej części województwa, ale także z małopolskiej).

Generalnie to świetna zabawa, a festiwal jest największym tego typu w Europie Środkowo-Wschodniej. Tematem przewodnim w tym roku było Industria jest kobietą.

Z bogatego programu postanowiłem skupić się na Gliwicach, w których można było odwiedzić aż 4 miejsca.

Zacząłem w upalne południe od dawnej kopalni "Gliwice" (Gliwitzer Grube), fedrującej w latach 1912-2000. Zachowały się po niej dwa przepiękne budynki z czerwonej cegły: cechownia i maszynownia.





poniedziałek, 11 czerwca 2018

Polesie Wołyńskie (5): Dubienka i na deser Hrubieszów.

Jak po nocy przychodzi dzień, tak po wieczornych opadach nie ma śladu i środowy poranek na Polesiu Wołyńskim jest wyjątkowo upalny. Mimo, że jesteśmy w większości otoczeni drzewami, to temperatura bardzo szybko rośnie w górę.

Dziś wracam już do domu 😞. Niestety, w tym roku mój wyjazd na wschód musi być krótszy. Ale lepszy taki, niż żaden.

Moje ostatnie ognisko, ostatnie pakowanie. Idziemy w kierunku drogi wojewódzkiej, mijając znak zakazu wjazdu, który ewidentnie nie pochodzi z Polski. Może z Czech? Przeszukując internet wyszło, iż najbardziej prawdopodobną odpowiedzią jest... Czechosłowacja sprzed kilku dekad!


Pomimo upału latające robactwo nie próżnuje, trzeba wręcz okładać się gałęziami, aby je odpędzić. Poranne wyjście z namiotu w bieliźnie Andrzej skomentował okrzykiem:
- Co robisz, życie ci niemiłe??

czwartek, 7 czerwca 2018

Polesie Wołyńskie (4): z Husynnego do Uchańki.

Husynne (Хусынне, ukr. Гусине) - niewielka wieś nad Bugiem. Kiedyś posiadała cerkiew, dwór i duży folwark. Obecnie to senna miejscowość z osiedlem niskich bloków, będących pamiątką po PGR-ze.


Idąc od strony głównej drogi widzimy na skraju lasu kaplicę grobową Rulikowskich (dawnych właścicieli majątku) z XIX wieku, która po wojnie służyła przez pewien czas jako kościół katolicki.



niedziela, 3 czerwca 2018

Polesie Wołyńskie (3): Dorohusk, Turka i nagusy nad zalewem.

Kolejny nocleg w poleskim plenerze jest bardzo podobny do wcześniejszego: rano budzi nas wysoka temperatura i słońce przebijające się przez zagajnik, a na zewnątrz czają się małe zwierzątka żądne krwi! W takich warunkach rozpalenie ogniska to konieczność.


Na nodze odkrywam spory bąbel wypełniony płynem; wieczorem na pewno go jeszcze nie było. Ponieważ zdaje się powiększać, więc decyduję się na przekłucie. Prawdopodobnie było to oparzenie od jakiejś rośliny, a nie pogryzienie, czego nie można powiedzieć o dziesiątkach innych śladów. Na Kresach przeważnie musimy walczyć z robactwem, ale ten rok pobił wszystkie pozostałe razem wzięte!