Spóźniony pociąg Kolei Śląskich dowozi mnie na przystanek Sól. Wita mnie stary dworzec austro-węgierski. Na ścianie budynku zauważam ślad po tablicy, na której kiedyś wypisano wysokość nad poziomem morza (Adriatyckiego).
Podobnie jak rok i dwa lata temu zakończenie wakacji postanowiłem uczcić wizytą w Beskidzie Żywieckim. Najpierw sobie pochodzić, a potem udać się na imprezę - festiwal Danielka przy Chałupie Chemików. Ruszyłem w góry zatem już w czwartek, aby przejść się trasą, którą pokonywałem, bagatela, 13 lat temu w zimie. Wtedy doczołgaliśmy się na Przegibek, dzisiejszy cel jest bliżej.