niedziela, 10 lipca 2022

Hodonín i Břeclav.

Region Słowacko (Slovácko) nie posiada stolicy ani jednego centralnego ośrodka dominującego nad innymi. Znajdziemy tu kilka miast, z których największe mają nieco ponad dwadzieścia tysięcy mieszkańców. W tym wpisie zajrzymy do dwóch z nich, położonych w południowej części Słowacka.

Hodonín (Göding) leży przy rzece Morawie, tworzącą tutaj granicę z Republiką Słowacji. Jeśli chodzi o historię, to najpierw wybudowano w XI wieku warownię, przy której dwa stulecia później powstało miasto. Lokalizacja sprawiła, że wydarzenia w sąsiednich Górnych Węgrzech miały wpływ na miejscowość; na przykład w 1605 roku powstańcy węgierscy Hodonín zdobyli i puścili z dymem. W kolejnych wiekach miasto się rozwijało, zaczęła się industrializacja, co oznaczało założenie dużej fabryki tytoniu, następnie cegielni, a w końcu cukrowni, w pewnym okresie najnowocześniej w Europie.
U progu Wielkiej Wojny miasto było dwujęzyczne: Niemcy, osiedlający się tu od średniowiecza, stanowili niemal połowę mieszkańców; do nich należy doliczyć co najmniej kilkuset Żydów. Po utworzeniu Czechosłowacji ludność niemieckojęzyczna w większości wyemigrowała, a po II wojnie światowej, Holocauście i dekretach Beneša, Hodonín stał  się w końcu niemal całkowicie czeski, choć... nie do końca, lecz o tym jeszcze wspomnę 😏.
 
Zgodnie z malunkiem sfotografowanym w przejściu podziemnym Hodonín to także "miasto nafciarzy", ale akurat o miejscowej historii tego przemysłu praktycznie nie znalazłem informacji. W każdym razie niedaleko dworca kolejowego funkcjonuje "Muzeum wydobycia naftowego i geologii".

 
Hodonín nie posiada zabytków zapierających dech w piersiach, ale zobaczymy tu kilka ciekawych (przynajmniej dla mnie) miejsc. Ogólnie to zwyczajne, ale dość przyjemne miasto i w dodatku prawie pozbawione innych zagranicznych turystów. 

Główny plac nazywa się - co za zaskoczenie - Masarykovo náměstí. Stoi przy nim ładny ratusz z początku ubiegłego stulecia.



poniedziałek, 4 lipca 2022

Pogranicze czesko-słowackie: Slovácko i Zahorie.

Słowacko (Slovácko) to kraina ludowych pieśni, strojów, tańców, świąt i tradycyjnych rzemiosł, a także wina i zabytków. Tak reklamują ten region przewodniki dla turystów, a ponieważ już kiedyś w nim byłem, więc mogę całkowicie to potwierdzić.

Słowacko rozciąga się w południowo wschodniej części Moraw - dolną granicę wyznacza rzeka Morawa i Białe Karpaty, górną niewielkie pasma górskie Chřiby oraz Ždánický les (Las Żdanicki). Region ten, zgodnie z nazwą, pod wieloma względami ma więcej wspólnego ze Słowacją, niż z resztą Republiki Czeskiej. Tutejsza ludność ma częściowo słowackie korzenie, kultywuje się słowacką kulturę, miejscowa gwara ma wiele naleciałości słowackich, ale także węgierskich. Podobnie wygląda sprawa z tradycyjnymi strojami, tańcami i świętami. No i przede wszystkim na Słowacku króluje wino, w przeciwieństwie do reszty kraju.




W czasie tegorocznego czerwcowego wyjazdu pierwszy postój nastąpił jednak jeszcze przed Słowackiem, a mianowicie na rubieżach Hany, ale już u podnóża Chřibów. W wiosce Zástřizly znajduje się wiadukt; z daleka wydaje się typowy, ale z bliska widać, że jest niedokończony.