sobota, 29 września 2018

Śląsk Cieszyński: drewniane kościoły, archeopark i zapadnięta wioska.

Mając wolny wrześniowy weekend postanowiłem ruszyć na jednodniową samochodową objazdówkę po czeskiej stronie granicy. Ponieważ akurat siedziałem w swojej rodzinnej miejscowości, to padło na najbliższy nam Śląsk Cieszyński. Nie do końca spodobało się to pogodzie, bowiem po tygodniu upałów i pełnej klary akurat w sobotę nastąpił spadek temperatury o 10 stopni, a niebo zaciągnęło się ciemnymi chmurami. Mówi się "trudno"...

Pierwsze zdjęcie robię przy rondzie w Pruchnej (czes. Pruchná, niem. Pruchnau), gdzie stoi ruina gospody z przełomu XVIII i XIX wieku. To najstarszy budynek w miejscowości, dobry przykład traktowania zabytków w Polsce. Wpisany był na listę u konserwatora, ale całe lata pozostawał bez opieki i doprowadzony został do stanu agonalnego. W tym roku oficjalnie go wyburzono, choć - jak widać na załączonym obrazku - nie do końca: większość obiektu nadal istnieje.


Na horyzoncie Beskid Śląski.


poniedziałek, 24 września 2018

Drewniana Galicja: świątynie w Sanoku i okolicach.

Tereny należące niegdyś do Królestwa Galicji (i Lodomerii) są bogate w architekturę drewnianą, pod tym względem jest jej tam najwięcej w całej Polsce. W tym wpisie chciałbym zaprezentować obiekty sakralne z tego budulca znajdujące się w Sanoku i okolicy.

Nie będzie zaskoczeniem, iż największe ich nagromadzenie znajduje się w Muzeum Budownictwa Ludowego, czyli w największym polskim skansenie. Co prawda takie budynki lepiej prezentowałyby się w naturalnej lokalizacji, ale często nie było już to możliwe...

Największy jest kościół św. Mikołaja z Bączala Dolnego (powiat Jasło). Stoi najbliżej wejścia i Rynku Galicyjskiego, więc zazwyczaj pełno przy nim turystów.


Ponieważ pochodzi z terenów zasiedlonych przez ludność polską, więc od początku był świątynią rzymskich katolików. Nie jest znana dokładna data jego budowy, ale podaje się, iż stanął najpóźniej w 1667 roku. W początkach swojego istnienia pełnił też funkcje obronne. Jego wysoką wartość architektoniczną zauważono już w XIX wieku, a na listę zabytków wpisano w 1956 roku.


Ponieważ mieszkańcy Bączala połakomili się na nowy, murowy kościół, więc w 1974 stary rozebrano i złożono rok później w Sanoku, gdzie stał się jedną z głównych atrakcji. 

sobota, 15 września 2018

Beskid Żywiecki klasycznie: Żabnica - Hala Rysianka - Ujsoły. Do tego Festiwal Danielka.

Pod koniec sierpnia ruszyłem w Beskid Żywiecki. W Ujsołach odbywał się Festiwal Danielka (przy chatce o tej samej nazwie) i zaczynał się w piątek. Ja jednak postanowiłem wybrać się dzień wcześniej, zwłaszcza, że na czwartek zapowiadano piękną pogodę, a w weekend miało wszystko rąbnąć...

Żywiecki to jeden z moich ulubionych Beskidów. Po Śląskim to właśnie w nim stawiałem swoje pierwsze górskie kroki, jeszcze z rodzicami. I choć dużo się w nim zmieniło od tego czasu (zazwyczaj na minus) to zawsze chętnie tam wracam.

Po roboczej nocce ledwo przytomny telepię się pociągami do Żywca. Robię zakupy i przesiadam się na busik do Żabnicy. Miejscowość ta do końca życia będzie mi się kojarzyć z wycieczką szkolną z liceum, kiedy to grasowaliśmy po wiosce, a nauczycielka w panice biegła do najbliższego sklepu z prośbą, aby nie sprzedawano nam alkoholu 😏. Zastanawiam się ilu z moich ówczesnych kolegów i koleżanek chodzi jeszcze dzisiaj po górach, ale podejrzewam, że prawie nikt...

Wychodzę na ostatnim przystanku w Skałce. W pobliżu znajduje się hybryda agroturystyki z restauracją (choć w internecie mocno się zastrzegają, że restauracją nie są) i tam kieruję pierwsze kroki, bo upalne południe najlepiej przetrwać w cieniu. Brackie dostaję w odpowiednim kufelku 😊.


piątek, 7 września 2018

Z namiotem przez Spisz (4): Malá poľana - Osturňa - Łapszanka - Jurgów.

Poniedziałek rano, wieża widokowa na Malej poľanie. Namiot elegancko rozłożony obok wejścia na obiekt. Upał od wczesnych godzin, podobnie jak w poprzednie dni.


Słońce pali tak niemiłosiernie, że Inez rezygnuje nawet z posiedzenia przy ognisku, zatem wędzę się sam 😏. To ostatni moment, aby usmażyć i zjeść kiełbasę zanim dostanie ona nóg i ucieknie w las 😛.