Po opuszczeniu Olandii zjeżdżamy do
Kalmaru, jednak tym razem nie na zwiedzanie, lecz
zakupy. Zrobienie ich w Szwecji często staje się prawdziwą sztuką! Są tu oczywiście hipermarkety, markety i dyskonty, ale najczęściej tak poukrywane, jakby korzystanie z nich było czymś wstydliwym.
Najtrudniej znaleźć rzeczywiście hipermarket - są głównie na dalekich (!) przedmieściach i nie-miejscowy często w ogóle ich nie zauważa... Wyposażone są bardzo dobrze i działają przez 7 dni w tygodniu. Supermarkety i dyskonty są w miastach, lecz z reguły na jakiś osiedlach, otoczone ze wszystkich stron zabudową. Wybór w nich bywa skromny, jak w Biedronkach kilka lat temu... Natomiast w centrach miast to w ogóle ciężko coś kupić, poza drogimi odpowiednikami Żabek... Jestem zdecydowanym przeciwnikiem wciskania blaszanych dyskontów co pół kilometra, lecz zdarzało nam się krążyć pół godziny po mieście i nie znajdowaliśmy niczego, gdzie można zrobić rozsądne zakupy! Ciekawe jak zatem Szwedzi to robią? Jadą raz na tydzień/miesiąc do wielkiego hipermarketu? Czy po każdą pierdołę biegają na osiedle i tak kilka razy w ciągu dnia do różnych sklepów, bo w jednym miejscu ciężko to znaleźć?
W Kalmarze przypadkowo trafiamy przy rondzie na Netto - widać niemiecka sieć rozrasta się także w Skandynawii 😀. W środku szału nie ma - na szczęście mamy tylko kupić coś do jedzenia i picia na najbliższe dwa dni, a nie towary, które chcielibyśmy przywieźć jako "typowe szwedzkie produkty". Cenowo - wiadomo, że to Szwecja, lecz można przeżyć i na pewno jest to lepszy pomysł, niż tachanie całej lodówki z Polski... Przed wejściem częsty obrazek - żebrak/żebraczka, mniej lub bardziej namolny, o karnacji nie pozwalającej wątpić że jego rodzice na pewno nie pochodzili z terenów takich jak Götaland, Svealand czy Norrland (trzy tradycyjne szwedzkie krainy historyczne).
Uzupełniwszy zapasy ruszamy przed siebie - dziś trochę jeżdżenia przed nami. Początkowo posuwamy się wzdłuż wybrzeża, ale morza już nie widać - znika nam na najbliższe dwa dni. Potem odbijamy wgłąb lądu - drogi stają się bardziej monotonne, bo jakieś 80% krajobrazu stanowi las.
