Nie tak bystro płynie rzeka, jak nam prędko czas ucieka - pamiętam taką
piosenkę wykonywaną przez chór, w którym śpiewała spora część mojej rodziny.
Nawet nie wiedziałem, że to pieśń religijna, ale początek ma jak najbardziej
prawdziwy: niedawno robiłem podsumowanie roku 2023, a teraz trzeba przystąpić
do 2024. Ponownie muszę napisać, że w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy
nie zdobywałem żadnych wysokich szczytów ani nie biłem rekordów, lecz na pewno
można ten okres uznać za udany.
* Styczeń
Rok zacząłem blisko, bo w Górach Opawskich i na Kopie Biskupiej. Cóż, w 2023 nie
byłem na tym szczycie ani razu, więc w styczniu mogłem nadrobić braki.
Postanowiłem ją jednak zdobyć w nowy sposób, a mianowicie z morawskiej strony.
Pogoda była bardzo dynamiczna, ale, niestety, śniegu tyle co nic, za to
momentami lodowisko.
Na Kopie przenocowałem, co nie zdarzyło mi się od bardzo dawna, a kolejnego
dnia miałem nawet trochę słońca.