Sylwester w górach? Dla jednych marzenie, dla innych przekleństwo. W sumie dawno tam w tym czasie nie byłem, gdyż rok temu zajrzeliśmy na szlaki dopiero w Nowy Rok wieczorem. W Beskidzie Żywieckim było
bardzo mroźno, ale też prawie bezśnieżnie.
W 2016 chodziło mi coś takiego po głowie, ale większość obiektów oferuje drogie pakiety kilkudniowe, które zmuszają do nocowania w jednym miejscu i w oficjalnej oprawie. Długo wychodziło więc, że ostatnia noc w roku spędzona będzie na nizinach, a tu nagle zwolniło się kilka miejsc w chatce w Beskidzie Sądeckim. Szybka burza mózgów, decyzja i... wpłata zaliczki 😉. Później okazało się, iż odwoływane rezerwacje były wręcz normą w schroniskach, więc jeśli ktoś chciałby podjąć decyzję w ostatniej chwili, to też miałby szansę.
W okresie świąt pojawił się problem w postaci "warunków na szlaku". Nigdzie nie szło się dowiedzieć jak one wyglądają po ostatnich opadach śniegu. GOPR swój aktualny komunikat miał sprzed dwóch tygodni. Schroniska milczały o tym jak zaklęte (poza nielicznymi wyjątkami). Relacje ludzi były sprzeczne. Obsługa Hali Łabowskiej (gdzie początkowo mieliśmy pójść na pierwszy nocleg) powiedziała telefonicznie, że śniegu dużo, ciągle pada i raczej nie jest przetarte.
W takiej sytuacji zdecydowaliśmy się na wariant bezpieczny i pojechaliśmy z Neską w ostatni czwartek 2016 roku do Gabonia. A tam śniegu jak na lekarstwo! I szarówa.
Może u góry będzie wyżej? Bo jeśli tak wyglądają "zasypane" szlaki to niepotrzebnie zrezygnowaliśmy z Łabowskiej - przynajmniej tak mi się wtedy wydawało. Neska z kolei się cieszyła, bo od kilku dni miała stresa, iż spotka nas jakaś katastrofa z użyciem GOPR-u, więc teraz przynajmniej mogła iść bez duszy na ramieniu 😛.
Narciarski szlak Gaboń-Przehyba liczy 7 kilometrów. Niby niewiele. No to idziemy. Po drodze mijamy kilka wiat postawionych dla użytkowników dwóch desek, ale w cieplejszym okresie mogą być niezłe do wykorzystania przez piechurów.
Z góry schodzi kilkanaście osób - pojedynczo i w grupach. Jeden z narciarzy mówi, że szlaki na grzbiecie są przetarte, a śniegu umiarkowanie. No to już wiemy, iż jutro nie będzie problemów. Najwyraźniej na Hali Łabowskiej spadł metr białego więcej albo ktoś inaczej wyobraża sobie trudne warunki...