Jazda po czarnogórskich drogach bywa wyzwaniem, za które jednak czeka nagroda. Czarnogórskie trakty są - moim zdaniem - jednymi z najbardziej
widokowych w Europie. Wiedzą o tym władze tego małego kraju i wyznaczyły w
terenie liczne "trasy panoramiczne".
Zdecydowana większość powierzchni Czarnogóry stanowią góry - według niektórych
danych jest to nawet 90% terenu. Trudno się dziwić, że gdziekolwiek spojrzymy,
tam je widzimy, nawet jeśli akurat jesteśmy na kawałku płaskiego. Na zdjęciu
poniżej miasteczko Mojkovac, przez które przepływa Tara. Ten fragment
doliny wykorzystano do budowy nietypowego obiektu sportowego, składającego się
ze ścieżki rowerowej i bieżni dla biegaczy.
Pierwsza opisywana tutaj droga była dla mnie kompletnym zaskoczeniem. Jedziemy
na południe w kierunku stolicy i nagle widzę zielone znaki z napisem
"Podgorica". A zielony kolor w wielu państwach oznacza autostradę. Problem
jest taki, że przecież Czarnogóra autostrad nie posiada! Nawet odcinek z
Virpazaru do Sutomore, na którym znajduje się tunel Sozina, nie jest
autostradą. A może coś przegapiłem? Bez namysłu skręcam w bok i po kilkunastu
minutach rzeczywiście widzę oznaczenie autobany i duży węzeł drogowy. W ramach
kontrastu przede mną wlecze się jakaś rozpadająca się półciężarówka ze średnią
prędkością dwudziestu kilometrów na godzinę...