wtorek, 22 lutego 2022

Beskid Śląski z dwóch stron granicy: Bystrzyca - Cieślarówka - Stożki - Głębce. Plus zlot.

Trzeci raz pojechałem w tym roku w góry i trzeci raz do Czechów. Przypadek? Nie sądzę.

Głównym celem weekendu był zlot forum górskiego - tak, one jeszcze istnieją, fejsy, insta i tik-toki nie pożarły ich zupełnie, choć mocno się starają. Zlot odbywał się w Beskidzie Śląskim, pod Małym Stożkiem. Uznałem, że wejście bezpośrednie byłoby zbyt mało ambitne i dość nudne, więc postanowiłem zaatakować od strony Pepików. Co prawda już kiedyś szedłem na Stożek od zachodu, ale inną, krótszą trasą.

W sobotni poranek, w okolicach godziny dziewiątej, lądujemy w trójkę w Czeskim Cieszynie - ja, Bastek i Radek (Turystykon). Gdzie można skierować pierwsze kroki o tej porze? Wiadomo, do knajpy. W centrum działa tylko jedna wcześnie otwierana - ponoć już o szóstej, aby nocna zmiana też się mogła napić przed powrotem do domu. O tej porze siedzi tam już kilku dżentelmenów i wlewa w siebie nie tylko produkty z browaru. My konsumujemy po piwku, słuchamy wieści z igrzysk olimpijskich i maszerujemy na dworzec.
 
Na peron wtacza się Škoda CityElefant, czyli pojedziemy piętrusem! 😛


Pociąg jest pełny, dominują turyści, sporo rodzin z dziećmi. Co rusz przeciska się ktoś w górskim stroju, z plecakiem, sankami, jeden dziadek targa ze sobą przedpotopowe narty. To miło, że ludzie wolą się ruszać na powietrzu, niż gnić w domu.

Po dwudziestu minutach wysiadamy w Bystrzycy (Bystřice, Bistritz). Ostrzegałem chłopaków, że będziemy wchodzić do każdej napotkanej knajpy, obaj się zgodzili i od samego początku zaczęli marudzić, bo spelunka obok dworca z dziwnych powodów im się nie spodobała! No dobra, przejdziemy się kilkaset metrów do centrum wsi, może tam będzie coś innego.


czwartek, 17 lutego 2022

Česká Ves - Lázně Jeseník. Źródełka i pomniki.

Najbardziej wschodnia część Rychlebów (Gór Złotych) to górski cypel otoczony dolinami, zamykający się w przybliżeniu w trójkącie Jeseník - Velké Kunětice - Žulová. Tym razem postanowiłem zaliczyć szlaki na odcinku Česká Ves - Lázně Jeseník, równolegle do linii kolejowej. Teoretycznie krótka to trasa, w praktyce ścieżki sporo kręcą, kluczą i w ogóle bywa tam ciekawie.

Wyjazd ten podchodzi pod kategorię "miało go nie być". Prognozy pogody od początku 2022 roku nie zachwycały i rzadko przekazywały jakieś dobre informacje. Tak też było w tym przypadku i dopiero siedząc wieczorem przed komputerem zobaczyłem, że kolejnego dnia pojawia się okno pogodowe. Szybka decyzja i w czwartek rano pędzimy w kierunku granicy. Na niebie rzeczywiście sporo niebieskich plam, ale w rejonach górskich kłębią się chmury... No to jak będzie?

Česká Ves (Böhmischdorf) wita nieśmiałym słońcem. Robimy szybkie zakupy i ruszamy na szlak.


Uzdrowisko Lázně Jeseník zdaje się być na wyciągnięcie ręki. Pewnie gdybyśmy poszli drogą, to bylibyśmy tam raz-dwa.


wtorek, 8 lutego 2022

Beskid Śląsko-Morawski: Prašivá i Ropička w zimowej szacie.

Gdy człowieka ciągnie w góry, a aura uparcie prezentuje swoje gorsze oblicze, mamy do wyboru dwie możliwości:
* siedzieć w domu i czekać na okno pogodowe,
* ruszyć w góry i cieszyć się z tego, co będzie.
Przez większość stycznia próbowałem pierwszej opcji - okna faktycznie były ze dwa, ale akurat dla mnie niedostępne. W końcu pod koniec miesiąca trzeba było podjąć męską decyzję i wybrać tę drugą.

Podobnie jak przed rokiem pierwszy wyjazd będzie z tatą. Podobnie jak wówczas celem są Beskidy, choć tym razem Beskid Śląsko-Morawski. Generalnie wracamy na stare śmiecie, bo to okolica, gdzie niedawno zaczęliśmy wspólne wędrowanie. "Niedawno" - tak przynajmniej mi się wydawało, a to był grudzień 2014 roku, więc minęło już ponad siedem lat!

Jedziemy do Morávki (po polsku i niemiecku - Morawki). Wbrew nazwie jest to cały czas teren Śląska. Parkujemy obok obwieszonego gwiazdami przedszkola, gdyż parking przy urzędzie gminy zarezerwowany był dla interesantów, a tymi raczej nie jesteśmy.


Centrum wioski, w którym wszystko co ważne jest obok siebie: urząd, sklep i knajpa z hotelem.


Wskakujemy w pusty autobus. Fajnie mają seniorzy w czeskiej komunikacji - po 65. roku życia bilety są albo darmowe, albo z ogromną zniżką. Za dwie osoby zapłaciliśmy 28 koron, w tym 23 kosztował mój bilet 😏.

sobota, 5 lutego 2022

Neapol - Quartieri Spagnoli, Castel dell'Ovo i trochę wybrzeża.

Dzielnica Hiszpańska (Quartieri Spagnoli) to jeden z tych rejonów Neapolu, który do niedawna cieszył się bardzo złą sławą. Podobnie, jak wspominana ostatnio Rione Sanità, sąsiaduje ze ścisłym centrum (patrząc na mapę to nadal jest centrum), ale tworzy własny mikroświat.

Nazwa dzielnicy ma źródło w jej historii: w XVI wieku na terenie pomiędzy murami miejskimi a zamkiem Sant'Elmo stanęły koszary dla hiszpańskiego garnizonu chroniącego ówczesnego wicekróla i dławiącego potencjalne bunty. Do żołnierzy zaczęła dołączać ludność przybywająca z prowincji. Powstała dzielnica bardzo gęsto zabudowana i zaludniona, w której królował hazard, przestępczość, a zwłaszcza prostytucja (w końcu wojskowi musieli się jakoś zabawić). W kolejnych stuleciach ilość wojska malała, a cywilów rosła, zasilana nowymi falami migrantów z okolicznych miejscowości. Nie zmieniał się jej charakter: wąskie, często ślepe uliczki, ciasne, ściśle przylegające do siebie domy z dostawianymi piętrami w których mieszka obecnie około czternastu tysięcy osób. Bieda, niski poziom wykształcenia, wysoki - nawet jak na Neapol - poziom bezrobocia, aktywna działalność Camorry, duże zagrożenie napadami i sporo innych problemów społecznych - wszystko to nie zachęcało do odwiedzin. Mniej więcej na przełomie ubiegłego i obecnego wieku wiele zaczęło się zmieniać - władze chyba dostrzegły jej potencjał, nastąpiło pewne uspokojenie, pojawiły się lokale i sklepy przyciągające turystów, ulice częściej patrolują odpowiednie służby (choć najczęściej główne arterie przelotowe), a wizyta w Quartieri Spagnoli nie wiąże się z jakimś specjalnym zagrożeniem. Pojawiły się nawet nieśmiałe objawy gentryfikacji - na obrzeżach dzielnicy osiedlają się osoby zamożne, artyści, studenci.
Oczywiście pewną czujność należy zachowywać, ale takie zalecenia można wydać dla całego Neapolu i każdego dużego miasta na kontynencie.

Wschodnią granicę stanowi Via Toledo. To ponoć najbardziej reprezentacyjna ulica Neapolu, więc w jej przypadku mamy do czynienia z "normalną" szerokością, częściowym wyłączeniem z ruchu, po bokach stoją zadbane kamienice z niezbyt tanimi sklepami, a po chodnikach przewalają się tłumy miejscowych i turystów.