Beskid Niski, podobnie jak Bieszczady, to żelazny punkt każdego mojego
okresu turystycznego. W tym roku w "najdziksze beskidzkie pasmo" ruszyłem w
połowie sierpnia. Wczesna pobudka, kilka nerwowych przesiadek, kilkoro
natrętnych współpasażerów i wczesnym popołudniem wysiadam w
Uściu Gorlickim, kiedyś zwanym Uściem Ruskim (Устя Рускє). Nazwę
zmieniono, bo się źle kojarzyła, dobrze, że nie ruszono pierogów.
Zaraz za przystankiem stoi piękna drewniana cerkiew św. Paraskiewy. W
przeciwieństwie do większości innych łemkowskich świątyń ponownie jest w
rękach grekokatolików.
Niestety, drzwi są zamknięte. Zaglądam zza płot, gdzie wznosi się bezpłciowy
współczesny kościół katolicki.