Powiaty brzeskie są w Polsce dwa: jeden leży w Małopolsce, drugi na Śląsku. I do tego drugiego zajrzymy w tym wpisie. Pod względem administracyjnym to część województwa opolskiego, pod względem przynależności historycznej większość jego terenu zaliczana jest do Dolnego Śląska. Tego "prawdziwego", który jest znacznie rozleglejszy niż województwo dolnośląskie.
Pisałem już kiedyś o Grodkowie, Skorogoszczy i Kopicach, teraz pokręcimy się głównie po małych miejscowościach we wschodniej części powiatu.
Pierwszy postój w Buszycach (Buchitz), gdzie w środku wioski bieleje gotycki kościół zwieńczony wieżą z renesansową attyką. Powstał w XIV wieku jako fundacja Zakonu Kawalerów Maltańskich i w ich rękach pozostawał aż do 1810 roku.
Kaplica przedpogrzebowa wygląda, jakby nasadziła się na murze.
Siedziba joannickiej komturii mieściła się od 1207 roku w pobliskim Łosiowie (Lossen). Pierwszy kościół zakonników nie istnieje, w jego miejscu wybudowano barokowy. Niestety, mimo niedzieli jest zamknięty, podobnie jak inne. Wirus już zaczął straszyć wiernych...
Łosiów jest zdecydowanie większą mieściną, zatem i ciekawszej zabudowy jest w nim więcej. Na zdjęciu po prawej dawna katolicka szkoła, a po lewej Nepomucen. Nietypowy, bowiem nie posiada brody, a jedynie... bokobrody 😛.
Tu kiedyś też stał jakiś pomnik? Poległych czy religijny?
A obok współczesny z ciekawą sentencją. Chociaż rozważanie przeszłości może mieć różne skutki...
Za kościołem działa Opolski Ośrodek Doradztwa Rolniczego, założony na terenie dawnego folwarku. Obok rozciąga się pałacowy park i sam pałac. Po sekularyzacji Zakonników Maltańskich majątek w Łosiowie trafił w ręce świeckie i gospodarowało na nim kilka rodzin. Ostatnimi właścicielami byli... właściciele garbarni z Lewina Brzeskiego.
Budynki gospodarcze. Kolorystycznie pasują.
Kolejna wioska to Strzelniki (Jägerndorf). Ograniczam się do ujęcia zza pola. Kościół, podobnie jak w Buszycach, także jest gotycki i z renesansową wieżą.
W Gierszowicach (Giersdorf) następna perełka i znowu gotycka. Tu nie dokonywano większych remontów, zatem wygląda oryginalnie.
A ów pomnik. Hm...
"Ta piękna Ziemia
to przodków spuścizna,
To nasza droga
najmilsza Ojczyzna".
W 50-rocznicę przybycia pierwszych osadników.
Można się z niego dowiedzieć, że przed 1945 nie było tu żadnego osadnictwa, skoro pierwsi przybyli dopiero wtedy. Najwyraźniej kościół i te domy stały puste.
Ewentualnie wszystko to wybudowali dopiero ich przodkowie po 1945 i ktoś sfałszował metrykę budynków. Poplątane i nielogiczne 😛.
O ziemi wspomina również pomnik w Pogorzeli (Pogarell). Może to jakaś lokalna obsesja? Ciekawe, gdzie znajdują się owe "bramy Ojczyzny", bo najwyraźniej nie tutaj?
Pomnik także jest nietypowy, bo ma dwie strony. Wewnętrzna to ta z polskim napisem i figurą Maryi. Od zewnątrz zachowała się niemiecka tablica z pierwotnego Kriegerdenkmal.
Chyba nikogo nie zdziwi, że w piątej odwiedzanej miejscowości występuje czwarty gotycki kościół. Wybitne bogactwo takiego stylu w okolicy. Możliwe, że przetrwało ich tak dużo, bo prawie wszystkie wspomniane Domy Boże zostały przejęty przez ewangelików i użytkowane przez nich aż do ostatniej wojny. Wyznawcy Lutra w stosunku do obiektów kultu byli mocno pragmatyczni i rzadko dokonywali zbędnych przebudowań z "nowinkami".
Ładna brama rodem z XVI wieku.
Pogorzela graniczy z Olszanką (Alzenau). Właściwie tworzą jedną miejscowość. W Olszance, o dziwo!, nie ma kościoła, za to można podziwiać elegancką wieżę wodną z 1925 roku.
Dworzec kolejowy. Klasyczna, pruska robota.
Naprzeciwko była fabryka... płatków kartoflanych (Kartoffelflockenfabrik).
W Krzyżowicach (Kreisewitz) niespodzianka - gotycki kościół! 😛 Tym razem jeszcze bardziej wyjątkowy, gdyż częściowo drewniany.
Wybudowano go w XV wieku z cegły i kamienia polnego. Gdy stulecie później przejęli go ewangelicy, to dobudowali drewnianą wieżę i nawę. Efekt jest ciekawy.
Katolicy wymalowali w środku polichromię, luteranie zatynkowali. Odkryto je w latach 60. ubiegłego wieku. Kopię jednego z malowideł umieszczono w gablocie.
W centrum wioski stoją dwa pałace. Ich ostatnim właścicielem był graf Walter von Pfeil und Klein-Ellguth. Stary pałac służy jako dom wielorodzinny, a nowy (poniżej na zdjęciu) pełni funkcję Gminnego Ośrodka Kultury i Sportu.
Jakiś zakład wystaje zza płotu.
Z terenów na południe od Brzegu przenosimy się na północ, zza Odrę. Kościerzyce (Gross Neudorf) miały kiedyś PGR, Rolniczą Spółdzielnię Produkcyjną i Spółdzielnię Kółek Rolniczych. Pamiątką po nich jest ten blednący mural.
Nie zabrakło gotyckiego kościoła z przełomu XIV i XV wieku. Piękną szachulcową (acz ciut zaniedbaną) wieżę dodali ewangelicy w XVIII wieku.
Ponownie przekraczam Odrę i wracam na jej południowy brzeg. Płytową drogą wzdłuż rzeki podjeżdżam sprawdzić, czy mój ulubiony radziecki pomnik nadal stoi. Na szczęście nic się nie zmieniło.
O ile przy socrealistycznej konstrukcji jestem już trzeci raz, to samej wioski Mikolin (Nikoline, Niklasfähre) jeszcze nie odwiedzałem.
Przy wjeździe, obok "witacza" i przystanku autobusowego, znajduje się wyremontowana kaplica cmentarna rodziny von Sauern. Dużą płytę z 1779 roku wyciągnięto na zewnątrz, a pod płotem ustawiono resztki grobów ze zlikwidowanego cmentarza.
Widać stąd radziecki pomnik.
Na koncu wioski Sauernowie wybudowali swój dwór i otoczyli się zabudowaniami gospodarczymi. Pałac wygląda na opuszczony, ale ponoć ktoś w nim mieszka.
Znacznie gorszy stan reprezentuje folwark oraz barokowa kaplica dworska. Dach trzyma się tylko na słowo honoru.
Na sam koniec tej wycieczki teleportujemy się do Lewina Brzeskiego (Löwen), w którym byłem rok wcześniej, zatem i w innych warunkach pogodowych. Lewin to najmniejsze z trzech miast powiatu (obok Grodkowa i, oczywiście, Brzegu). Przy wjeździe od strony Skorogoszczy mija się ciąg ceglanych budynków dawnej cukrowni "Wróblin" (Zuckerfabrik Fröbeln), zamkniętej w 2008 roku.
Najcenniejszy zabytek miasta to gotycki kościół ewangelicki. Wybudowano go w XIV wieku, ewangelicy dobudowali partie renesansowe. Od 1945 roku opuszczony i niszczeje, obecnie stanowi własność gminy.
Udaje nam się zajrzeć do środku przez jedno z okien... Widzą to miejscowe dzieciaki i podbiegają zaciekawione z pytaniem czego szukamy.
- Skarbu Hitlera - pada odpowiedź.
Szok zmieszał się z niedowierzaniem 😛.
W okolicy sporo niezamieszkałych obiektów. Na przykład ta willa z czasów późnego Gierka.
Dawny pałac hrabiów von Bess, obecnie szkoła.
Ulica zamkowa i zapewne coś, co kiedyś było folwarkiem.
Strasząca pustymi oknami sylwetka młyna wodnego, który pracował na Nysie Kłodzkiej co najmniej do lat 50. ubiegłego stulecia.
Odwróciwszy się znad rzeki w stronę centrum zobaczymy neogotycką bryłę kościoła katolickiego z 1903 roku. Typowa konstrukcja z tamtego okresu.
Krzyż jest starszy, bo z 1879 roku. Wykonał go Steinmetzmeister E. Wenzel z Brzegu, autor wielu tego typu na Dolnym i Górnym Śląsku.
Włóczymy się jeszcze trochę po bocznych ulicach...
...i w ramach pożegnania okrążamy rynek. Klasycystyczny ratusz pochodzi z XIX wieku, podobnie jak otaczające plac kamienice. W Domu Kultury mieścił się kiedyś zajazd.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz