Debar (Дебaр, Dibër) leży tuż obok granicy macedońsko - albańskiej, ale można pomyśleć, że po złej stronie. Zarówno demografia jak i historia
sugeruje, że powinien być częścią Albanii, a nie Macedonii. Lecz nie
jest.
Liczący około jedenastu tysięcy mieszkańców jest jedynym macedońskim
miastem, w którym naród dominujący w kraju - czyli Macedończycy - nie
zajmuje pierwszego ani drugiego miejsca wśród narodowości. Ba, nie zajmuje
nawet trzeciego! Najliczniejsi są oczywiście Albańczycy - prawie
siedemdziesiąt procent ludności. Na drugim stopniu pudła są Romowie, ale to
już tylko dziesięć procent. Następnie Turcy. I wreszcie Macedończycy,
zaledwie cztery procent. Pomiędzy spisami powszechnymi w 2011 i 2021
populacja Debaru się skurczyła, a najbardziej skurczyli się właśnie
Macedończycy; jeśli spis nie kłamie, to większość z nich opuściła
miejscowość. W ten sposób Debar to najbardziej albańskie i najmniej
macedońskie miasto Macedonii Północnej.
Patrząc na karty historii także widzimy głównie albańską historię. Co najmniej
od średniowiecza terenem tym władały albańskie klany. Jednym z ich przywódców
był Gjon Kastrioti, ojciec słynnego Skanderbega, bohatera walk z
Turkami. Osmanom udało się w końcu podbić ten region, ale miejscowi i tak co
jakiś czas wzniecali przeciwko nim opór. Na początku XX wieku Debar nieustannie był miastem z wyraźną przewagą ludności albańskiej, mimo to nie znalazł się w
granicach nowo powstałego państwa albańskiego, zajęli go Serbowie. Debar
stracił zaplecze w postaci okolicznych wiosek, a ich mieszkańcy utracili
regionalny ośrodek handlu i administracji. Wkrótce potem wybuchło antyserbskie
powstanie, ale upadło. Jedynie w czasie II wojny światowej Włosi przyłączyli
Debar do swojego protektoratu Wielkiej Albanii, jednak po ich kapitulacji
wróciły rządy Belgradu. A dzisiaj Macedonia Północna, sukcesorka
Socjalistycznej Republiki Macedonii, ma spory problem ze swoją albańską
mniejszością, która w jednej trzeciej kraju jest większością. No cóż, nie
tylko na Bałkanach granice wyznaczono całkowicie sztucznie nie patrząc na
kwestie etniczne, kulturowe czy gospodarcze. Zasada
dziel i rządź, a piwo naważone dawno temu muszą później wypić
potomkowie browarników.