Krempna (Крампна) leży w środku Beskidu Niskiego i od niej rozpocznę
letnią wędrówkę po tym paśmie w roku 2023. Nietypowo jak dla mnie, bo
zazwyczaj starowałem bardziej na wschód albo na zachód, ale w środku
nigdy.
Mocno pomięty wysiadam w wiosce, będącej siedzibą gminy, w lekko zaawansowane
popołudnie w połowie sierpnia. Za mną wiele godzin jazdy i pięć różnych połączeń
(jeden pociąg i cztery autobusy). Podróż w ostatnim busie umilały mi rozmowy
starszych państwa o śmierci ich znajomego.
- Podobno Jędrek umarł - mówił pewien dziadek. - Ale na wszelki wypadek
zadzwonię do niego i sprawdzę, czy odbierze.
W Krempnej wita mnie dokładnie taka pogoda, jaką zapowiadali: chmury wiszą
nisko nad horyzontem i straszą deszczem. Może się wstrzymają chociaż do
wieczora?
Swoje pierwsze kroki kieruję na cmentarz wojskowy numer 6; jakoś zawsze było
mi do niego nie po drodze. Położony jest on na wzgórzu Łokieć, zatem
muszę trochę podejść. Mijam jedną ze świeżych wiat postawionych w Beskidzie
Niskim za grube pieniądze, a z racji lokalizacji wśród zabudowy kompletnie do
niczego nieprzydatnych.
Trochę widoków, a tymczasem zaczyna siąpić. Miło.