wtorek, 26 kwietnia 2016

Bieszczady na dziko: Hon - Rabe - Bystre

Pierwszą kwietniową noc w Bieszczadach spędzamy w bacówce pod Honem. Dociera tam jeszcze Neska, obecna już na kilku górskich wyprawach opisanych na stronach tego bloga. W schronisku pustawo, dopiero późnym wieczorem dojeżdża jakaś większa grupa. Za to w Siekierezadzie byliśmy praktycznie sami! W piątek, podczas całkiem niezłej pogody!

W sobotę rano słoneczko nadal na niebie...


Dzisiejszą trasę planujemy również "na dziko" - w sensie nie bez szlaków, jak przez większość wczorajszej, ale z potencjalną minimalną liczbą ludzi do spotkania. Grupa się rozrasta - przyłącza się do nas Iza z Romkiem i psem Deyną, a koleżanka rusza na oklepane połoniny :P.

Spod bacówki wchodzimy na Główny Szlak Beskidzki w kierunku Honu. Zaczyna się od mocnego kopa w tyłek - bardzo ostrego podejścia pod dawno nieczynnym wyciągiem orczykowym.


Trasa przez Wysoki Dział jest dość przyjemna, choć praktycznie bez widoków - cały czas idziemy przez las. Po osiągnięciu pewnej wysokości nie ma już ostrego gramolenia się w górę tylko dość umiarkowanie na przemian z krótkimi zejściami.


Kilkuminutowy postój na szczycie Honu. Pies niezmordowanie ciągle tacha ze sobą jakiś kijek, często większy od niego ;).


Tylko w jednym miejscu odkrywają się widoki na południowy-zachód: widać dolinę Solinki oraz, jak sądzę, Hyrlatą i Matragonę. Z dołu ciągnie się też gwizd wąskotorówki - jeszcze jest przed sezonem przewozowym, a to jakaś zamknięta impreza dla PTTK...


Po drodze zainteresowały nas metalowe tabliczki z cyframi pożerane przez drzewa; z jakiego powodu je tam umieszczono? Na sektory leśne nie wyglądają...


W dalszej części mamy kilka polanek.


Na najwyższym szczycie Wysokiego Działu, Wołosaniu (Partyji), robimy zdjęcie z faną :).


Skałki przy kolejnym szczycie - Jawornym.


W tym miejscu z GSB przeskakujemy na szlak "bazowy" do bazy namiotowej Rabe.


Początkowo oznaczenie jest w takim stanie jak drogowskaz powyżej - słabo oznaczony, trzeba iść trochę na wyczucie. Potem się poprawia; może wyżej ludzie z farbą po prostu nie byli w stanie dojść? :D


A propos ludzi - spotkaliśmy jedną dziewczynę z kijkami, która szybko nas wyprzedziła i kilkuosobową rodzinę z dziećmi idącą z naprzeciwka. Ah, te tłoczne, skomercjalizowane Bieszczady!

Baza Rabe to kapitalne miejsce na potencjalny nocleg z całoroczną chatką, której nie powstydziliby się w Skandynawii!


Oprócz niej stoi kilka wiat, jest wychodek i miejsce na ognisko. Ognisko zresztą już rozpaliła starsza para, która co najmniej od dnia wcześniejszego nocuje tam w... kamperze. Oprócz nich jest też dwójka chłopaków wędrujących i śpiących w darmowych miejscówkach.


Nie mogło zabraknąć zapiekanek :).


Odcinek od bazy jest już mniej przyjemny, bo drogą częściowo pokrytą tłuczniem. Mijamy dawny cmentarz i cerkwisko po wsi Rabe (Рябе, 1977-83 Karolów na cześć Karola Świerczewskiego).


W 1945 UPA spaliła tutaj 20 Ukraińców za współpracę z Polakami. Ta zdrada narodowa musiała być chyba częsta (mimo, że miejscowość zamieszkiwali niemal wyłącznie unici, a wcześniej też żydzi), bo rok później z ich rąk poszła z dymem cała wieś. Dziś jej obszar to tylko droga wzdłuż Rabiańskiego potoku.


Cywilizacja pojawia się nagle i brutalnie - zakład wyrobu tłucznia! Na szczęście dziś nie pracują.


To musi być doskonałe sąsiedztwo dla chatki studenckiej Huczwice. Poranki w hałasie i pyle są na pewno niezapomniane.


Przed wyjazdem Eco często opowiadał o rezerwacie "Gołoborze" jako wielkiej atrakcji. Idziemy więc go zobaczyć. Gołoborze... hmm, jest, ale bez przesady z tą atrakcją.


Na pocieszenie możemy napić się zdrowej, arsenowej wody, gdyż Rabe ma status uzdrowiska :D.

fot. Eco
Gdyby ktoś nie chciał spać w bazie namiotowej oraz w chatce obok tłucznia to może wybrać sobie tą obszerną wiatę imprezową.


Im bliżej końca naszej trasy tym więcej tabliczek. Tablic właściwie. Każda stoi za rowem i do każdej prowadzi mostek. Mistrzostwo w durnym wydawaniu unijnej kasy.


Kawałek dalej węzeł ścieżek edukacyjno-spacerowych. Chyba była konieczność wyznaczenia co najmniej iluś tam kilometrów, bo wytyczono szlak do np. "drobnego kamieniołomu". Żeby chociaż jakiś niedrobny...


Pojawia się asfalt, a to znak, że wkrótce będziemy u celu podróży. Widać już Jabłonkę i drogę Baligród-Cisna. W listopadzie jechaliśmy nią stopem.


Kawałek bruku na moście ;).


Pod koniec przyspieszyliśmy tempo, chcąc zdążyć na ostatni autobus w Bystrem (Бистре). Ten jednak musiał jechać za wcześnie, bo ani go widu ani słychu. W końcu Iza z Romkiem postanawiają łapać okazję, ale psa muszą oddać nam; Deynie oczywiście się to nie podoba ;).


Siadamy we trójkę na zadaszonym przystanku, w słońcu, wśród kowbojskiej atmosfery i przy małej flaszeczce tarninówki z Sosnowca :). Pies w końcu też chłonie chwilę :D.


Dzięki Izie i Romkowi mamy transport aż do miejsca noclegowego - Ustrzyk Górnych. Chcieliśmy spać w Kremenarosie, ale Neska dzwoni, iż... noclegów nie udzielają! Kurna, przed wyjazdem sprawdzałem stronę schroniska i nawet na zasranym fejsiku nie było o tym żadnej informacji! Niezłe jaja!

Wysyłamy Neskę do domków PTTK, te jednak otwarte będą dopiero na majówkę. Nocleg w hotelu górskim z obowiązkowym śniadaniem kosztuje 75 złotych, więc zostawiamy go dla kasiastych szpanerów. W zajeździe komplet. Kwaterujemy się więc u księży, gdzie warunki typowo schroniskowe, ale tanio. Wieczorem i tak idziemy do baru schroniskowego, który działa normalnie i można tam się napić jakiegoś ludzkiego piwa - Pinta po sikaczach smakuje wręcz wybornie :).


6 komentarzy:

  1. I rozeszło się ponownie Twitter`em :)
    Za 5 dni będę w w ORW Bystre hmmm jako "kasiasty szpaner", ale kiedyś było inaczej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 75 złotych za nocleg w warunkach - podobno, bo sam nie widziałem - umiarkowanych wydaje mi się dużą przesadą, jeśli można przenocować za 1/3 tego ;)

      Usuń
  2. Będę w domku z bali z 3 osobami, wyjdzie po 42,5 zeta za dobę na osobę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to już lepiej niż ten hotel... jakie wyposażenie takiego domku? Kibelek jest?

      Usuń
  3. http://orwbystre.com/oferta/domki/

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej, świetny wpis. Ja troszkę prywaty, bo chcę zaprosić do mojego wpisu o ORW Bystre https://goo.gl/PeCQim Akturat dla rodzinki z dwójką dzieciaków (7,12) domki w ośrodku (z basenem :)) sprawdziły się znakomicie. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń