środa, 22 lipca 2015

Szwecja południowa - Kalmar i Olandia


Do Kalmaru niedaleko jest z Karlskorny - zwłaszcza, że droga jest tutaj bardzo dobra, choć tylko na krótkim odcinku autostrada. 

Swoją drogą radarów w Szwecji jest chyba więcej niż w Polsce, zdarzało się że we wsi potrafiło ich stać ze pięć, co kilkaset metrów. 
 

Za to policji, poza Sztokholmem, nie widziałem prawie w ogóle. Jeden radiowóz i dwa motory (w tym policjant-motocyklista złapał pirata drogowego ;) ) Podobnie jak ostatnio po Morawach, wjeżdżając do Polski miałem wrażenie znalezienia się w państwie policyjnym. 

Kalmar, stolica Smalandii, słynie przede wszystkim ze swojego zamku, położonego nad morzem. 
 

W 1397 roku podpisano w nim Unię Kalmarską, dzięki której trzy państwa Skandynawskie przez 150 lat miały tego samego władcę. 
 

Rezydował tutaj Jan III, ojciec Zygmunta III Wazy. W 1598 zdobyły go polskie wojska w czasie walk o odzyskanie korony szwedzkiej dla polskiego króla i utrzymały się tutaj przez rok. 
 

Jest 19-ta, więc zamek zamknięto (Szwedzi bardzo szanują swój czas pracy i niemal żadne muzeum nie działa dłużej niż do 17-tej, nawet w stolicy), można jednak wejść na dziedziniec i mury. 

Z brzegu doskonale widać kolejny - to wyspa Olandia, na którą wkrótce pojedziemy. 
 

Ciut mniej urodziwe widoki na port i rozwrzeszczane mewy. 
 

Obok zamku znajduje się cmentarz, na którym pochowano pierwszego Szweda skazanego na więzienie za odmowę służby wojskowej. Podobno na jego nagrobku jest rzeźba w kształcie wygiętego karabinu, lecz nie chce nam się przeszukiwać całej nekropolii. 
 

Na Olandię dostaniemy się mostem Ölandsbron - największym, położonym w całości w Szwecji. 
 

Ma ponad sześć kilometrów długości i wybudowano go w 1972 roku. Co ważne - przejazd jest bezpłatny :) 

Sama Olandia, druga największa szwedzka wyspa, nazywana jest Wyspą Słońca, Wiatrów i... Wiatraków. Kiedyś było ich dwa tysiące, dzisiaj jest około czterystu... Stoją dosłownie wszędzie. 
 
 
 

To pierwsza noc w Szwecji, więc śpimy na kempingu-molochu. Takie jednak przeważają na wyspie, bo z racji największej liczby dni słonecznych w ciągu roku jest ona popularnym miejscem urlopów wakacyjnych. 

Kempingowy zachód słońca z widokiem na stały ląd ;) 
 

Jesteśmy na południu Szwecji, wiec noce nadal są tutaj jeszcze ciemne - jak na Skandynawię oczywiście. 
 

W poniedziałek rano zaliczam kąpiel w lodowatym Bałtyku i postanawiamy zwiedzić największą atrakcję północnej części wyspy - zamek w stolicy, Borgholmie
 

Zamek to ogromne, dobrze zakonserwowane ruiny - efekt pożaru z 1806 roku, choć i wcześniej los zniszczenia go nie omijał. 
 

Według przewodnika wejście miało być bezpłatne, ale na miejscu okazuje się, że bilet kosztuje 70 koron :| Trudno, zapłaciliśmy i nie były to źle wydane pieniądze :) 
 
 
 
 

W środku, oprócz murów, jest wystawa o historii obiektu, wraz z makietą. 
 

Z murów można popatrzeć na morze - dzięki strategicznemu położeniu twierdza mogła kontrolować ruch statków w Cieśninie Kalmarskiej. 
 

Dla chętnych jest tron ;) 
 

Niedaleko zamku znajduje się pałac Solliden - letnia rezydencja rodziny królewskiej. Nie chce nam się jednak płacić za wejście na teren ogrodów, bo tych zobaczymy jeszcze sporo i to za darmo. Zerkamy więc jedynie na pobliski park z takimi domkami :) 
 

Z głównej drogi można podziwiać typowy olandzki krajobraz: karłowata roślinność, kamieniste pola i łąki... 
 

...i kamienne murki, którymi przegrodzono trawę. 
 
 

Ponownie widzimy Most Olandzki i wracamy na kontynent ku dalszym przygodom :) 
 

4 komentarze:

  1. Fajna ta Olandia i ten jej sielski krajobraz, potęgowany przez piękne klasyczne wiatraki :)
    Zamek w Borgholmie też ciekawy. Choć dziedziniec w środku wygląda jak wnętrze jakiejś starej fabryki, przeznaczonej do wyburzenia. Jakoś tak za sterylnie i za pusto jak dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zamek jest od dwóch wieków ruiną w niezłym stanie, więc jakieś zbędne elementy ze środka już dawno zostały wykorzystane w innych celach :) Teraz to tam się śluby odbywają, bo jest i ołtarz i ten tron chyba też do tego - ale kto ma na nim siedzieć, czy pan czy pani młoda czy może teściowa to nie wiem ;)

      Usuń
  2. Ostatnio odkryłam Olandię i już jest wysoko na mojej liście:) Martwi mnie tylko fakt dojazdu, bo nie jest tanio. Polecacie w miare tani sposób jak tam się dostać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego co podejrzałem, to mieszkasz w W-wie ;) Najlepsza opcja to chyba rejs promem z Gdyni do Karlskrony i stamtąd na Olandię - to jakieś 100 km wybrzeżem. Nie wiem jakie są ceny z Gdyni, ale pewnie podobne - rejs ze Świnoujścia do Ystad (auto i 2 osoby) to około 500 zł w jedną stronę, w drugą stronę trochę taniej. Tanio nie jest (choć to pojęcie względne), lecz samolot raczej odpada, bo później podróż po Szwecji wyjdzie drożej, chyba, że wybierzecie autostop :) Swoją drogą - nie widziałem podczas tej podróży ani jednego łapiącego okazję!

      Usuń