Dokonany w 1920 roku podział Cieszyna stworzył wiele problemów dla
obu części. Polski Cieszyn odcięty został od głównego dworca kolejowego,
gazowni, centrali wodociągów i większości zakładów przemysłowych.
Czeski Těšín utracił dostęp do starówki, obiektów kulturalnych i
edukacyjnych, większości kościołów oraz... cmentarzy. Na terenie nowo
powstałego czechosłowackiego miasta nie było ani jednego miejsca do grzebania
zmarłych!
Rząd czechosłowacki udzielił wielomilionowej nieoprocentowanej pożyczki na
budowę nowego ośrodka miejskiego. Z tych pieniędzy sfinansowano również
założenie nowego cmentarza komunalnego. Otwarto go w latach dwudziestych,
oficjalnie w 1925 roku. Prace wykonała znana miejscowa firma Eugena Fuldy. Na
lokalizację wybrano teren oddalony od centrum, położony w północno-zachodniej
części miasta w dzielnicy Brandýs. Z daleka od mieszkalnej zabudowy, po
sąsiedzku znajdował się tylko jeden majątek i kilka kapliczek. Biegnąca tutaj
dotychczasowa ulica Hohlwegstraße została
ulicą Hřbitovní (a także Cmentarną i
Friedhofstraße). Dwujęzyczna książka adresowa z 1932 roku wymienia
nekropolię jako Ústřední hřbitov hřbitov na Brandyse (Zentralfriedhof am Brandeis), a cmentarnym ogrodnikiem był wówczas niejaki Rudolf Matejowitz.
Oprócz frekwencji i peryferyjnego położenia zauważyłem kilka innych różnic
pomiędzy głównym cmentarzem czeskocieszyńskim a cieszyńskim:
* przy polskiej nekropolii parkowało sporo samochodów na czeskich blachach,
tutaj jako jedyny posiadałem polskie. Czyżby polscy Cieszynianie mieli tu
mniej pochowanych krewnych niż czescy na Cmentarzu Centralnym?
* "odniemczanie", które dotknęło prawie każdy niemiecki grób po polskiej
stronie, tutaj prawie nie wystąpiło. Niemieckie groby, których spotkałem dość
dużo, w niemal wszystkich przypadkach nie były zniszczone,
* cmentarz, zaprojektowany przed wiekiem od postaw, ma prosty, uporządkowany
schemat. Alejki są szerokie, nie trzeba aż tak mocno przeciskać się między
grobami. Polski Centralny sprawia wrażenie bardziej chaotycznego, ale to
pokłosie znacznie dłuższej historii i bardziej spontanicznego rozrostu w
kolejnych etapach rozwoju miasta,
* toalety u Czechów są klasyczne, w budynku przycmentarnym, u Polaków trzeba
korzystać z rozbudowanego tojtoja 😏.
Historyzującą kaplicę pogrzebową postawiono w 1928
roku. Udaje trochę barok i styl empire, niedawno ją odnowiono. Arkady
łączą ją z budynkiem zarządu cmentarza.
Czeskocieszyńska nekropolia ma dopiero wiek, więc nie może się równać ze swoim polskim odpowiednikiem pod względem ilości znanych pochowanych, a także egzemplarzy sztuki sepulkralnej. Jednak i tu można znaleźć wiele ciekawych grobów o interesujących kształtach. Rzeźby i płaskorzeźby, niekiedy pozbawione elementów religijnych.
W momencie podziału Cieszyna najliczniejszą grupę w obu jego częściach stanowiła ludność niemieckojęzyczna. W Czeskim Cieszynie aż do końca II wojny światowej mieli oni bardzo silny wpływ na kulturę, politykę i ekonomię miasta, a w gospodarce nawet dominowali. Widać to cmentarzu: w początkowym odcinku głównej alei oraz w sąsiednich uliczkach stoi wiele niemieckich grobów należących do bogatych i znanych rodzin.
Wydaje się, że to jest skrót od MGV, czyli Männergesangverein Teschen.
Został założony w 1841 roku, jako drugi na Śląsku Austriackim, po bielskim.
Jednym z najwybitniejszych "chórmistrzów" był spoczywający tu Josef Rudel,
który oprócz pełnienia swojej funkcji w chórze cieszyńskim, został "federalnym
chórmistrzem" dla związku stowarzyszeń obejmującego habsburski Śląsk.
A to jedyny nagrobek, na którym zauważyłem ślady skucia. Ciekawe czemu akurat
ten?
Nierzadki przypadek, że w starym grobie pochowano kolejne osoby, ale zachowano
pamięć o poprzednikach. Często nowi zmarli posiadają polskie/śląskie imiona i
nazwiska, co również nie dziwi.
Kilka grobów wystawiono na sprzedaż.
Jakiś oficer.
Główny krzyż umieszczony na skrzyżowaniu głównych alejek. Napis wykonano po
łacinie, pewnie żeby uniknąć przepychanek językowych.
Symboliczny grób Józefa Kożdonia (pochowany jest w Opawie). W Polsce wyklęty,
w Czeskim Cieszynie czterokrotnie wybierano go na burmistrza głosami różnych
nacji. Po raz ostatni we wrześniu 1938 roku. Miesiąc później polskie wojska
zajęły Zaolzie, a Kożdoń został ze stanowiska zrzucony, a następnie
aresztowany. Wiadomo bowiem, że demokracja funkcjonuje poprawnie tylko wtedy,
kiedy głosowanie przebiegło odpowiednio.
Grób radzieckiego kapitana. Zmarł w czerwcu 1945 roku, a więc już kilka
tygodni po zakończeniu wojny. Nie udało mi się znaleźć żadnych informacji o
nim, więc nie wiem, czy to śmierć od ran czy, na przykład, od przepicia?
Dochodzę do końca głównej alejki i tam zauważam, że niektóre groby są
ustawione pod innym kątem niż reszta, a także wyraźnie większe. Podejrzewałem
co to oznacza i oczywiście miałem rację: jest pewna nacja na C (lub R, w
zależności od poprawności politycznej), która nawet po śmierci chce podkreślić
swoją odrębność, choć wyznanie ma takie same jak sąsiedzi. Tylko broń Boże
wypomnieć im tę odrębność za życia, to wtedy będzie też słowo na "r" 😏. Taki
podział narodowościowy widziałem w wielu krajach, zawsze dotyczył tego samego
tematu.
Początkowo cmentarz podzielony był na część ewangelicką (prawa strona) i
katolicką (lewa). Podejrzewam, że teraz nikt nie zwraca już na to uwagi. Jest
jednak całkowicie wydzielony sektor, a właściwie osobna nekropolia oddzielona
murem: cmentarz żydowski. Przez pierwsze lata czeskocieszyńscy Żydzi
musieli chować swoich bliskich w polskim Cieszynie, co w oczywisty sposób było
problematyczne. W 1924 (lub 1926) otwarto dla nich własny kirkut przy
chrześcijańskim cmentarzu. W 1928 wybudowano również odpowiedni dom
przedpogrzebowy. Macewy stały w dziesięciu równych rzędach, używano na nich
języka niemieckiego i hebrajskiego, w pojedynczych przypadkach również
czeskiego.
Wojnę przetrwał on w znacznie gorszym stanie, niż cmentarze żydowskie na
polskim brzegu. Niemcy zniszczyli wiele nagrobków, część wywieziono. Gmina
żydowska założona przez ocalałych z Zagłady szybko przestała istnieć. Ostatni
pochówek odbył się w 1986 roku, czyli i tak dwie i pół dekady później niż na
nowym cmentarzu żydowskim w polskim Cieszynie. Spis grobów (link wraz z planem
kirkutu zamieszczam na dole) wykazał obecność osiemdziesięciu sześciu macew,
większość prezentowała widok bardzo przykry. Część terenu jest zarośnięta.
Miarą zniszczenia niech będzie fakt, że na kirkut wchodzi się... przez dziurę
w murze odgradzającym go od cmentarza chrześcijańskiego. Dawna brama główna
była zamknięta na głucho i nie wyglądała na używaną.
Zwracam uwagę na dziwne, metalowe elementy walające się po kirkucie, czasem leżące przed grobem, czasem na, a czasem w krzakach. Z daleka wyglądają jak kowalskie szczypce! Adrian z Cieszyna, specjalista od cmentarzy, podpowiedział, że to stare oznaczenia grobów, coś w rodzaju numerka. Gdzieś w internecie znalazłem jeszcze informacje, że szczególnie dużo ich było w czeskich okolicach Cieszyna, ale wynika z tego, że również i w polskich. Na pewno pochodzą co najmniej sprzed ostatniej wojny światowej.
Jeden grób okazał się być godnym opisania go krótką wieścią o zmarłym. Hugo Magram działał w czechosłowackim ruchu oporu. Ruch oporu w Czechosłowacji i do tego Żyd - naprawdę wyjątkowy przypadek 😏. Niestety, na tym informacje o zmarłym się kończą. Ogólnie ciężko znaleźć cokolwiek dotyczącego obu głównych cmentarzy w Czeskim Cieszynie, chyba mało kogo one interesują.
Dom przedpogrzebowy po wojnie służył jako skład trumien, w 2010 roku został
sprzedany Luterańskiemu Ewangelickiemu Kościołowi Augsburskiego
Wyznania w Republice Czeskiej (Luterská evangelická církev augsburského vyznání v České republice, LECAV). Jest to stosunkowo nieduża struktura religijna powstała w latach
90. ubiegłego wieku w wyniku secesji ze Śląskiego Kościoła
Ewangelickiego Augsburskiego Wyznania (Slezská církev evangelická augsburského vyznání, SCEAV). Powodem rozłamu była m.in. kwestie niedostatecznego rozliczenia
działań władz kościelnych w czasie komuny, a także wprowadzenie
niepotrzebnych "nowinek", blokowanie nowych inicjatyw itp.. Oba Kościoły, po
rozłamie sobie wrogie, obecnie utrzymujące przyjazne stosunki, praktycznie
całość wiernych posiadają na Zaolziu, wśród polskiej/śląskiej ludności.
Dzisiaj LECAV liczy od dwóch do pięciu tysięcy wyznawców, a dawny dom
przedpogrzebowy jako kościół Zmartwychwstania Pańskiego jest pierwszą świątynią w jego wyłącznym użytku.
Obejście obu cmentarzy zajęło mi godzinę. Co jeszcze można tu zobaczyć? Za
płotem znajduje się Červený Dvůr (Czerwony dwór). To pewnie dawny
folwark, dziś już mocno zniszczony, ale cały czas coś się tam dzieje.
Obok cmentarza znajdziemy również dwie kapliczki. Większą z nich, w stylu
ludowego empire, wzniesiono w 1848 roku. Według tradycji miała być
podziękowaniem za szczęśliwy powrót syna właściciela majątku z rewolucyjnego
Wiednia.
-----
Plan żydowskiego cmentarza wraz z opisem nagrobków (zazwyczaj jest tam
informacja, że brak napisu albo macewa jest przewrócona) można znaleźć
pod tym adresem.
Aż sprawdziłam datę wpisu, spodziewałam się bowiem listopada ;-) Muszę przyznać, że zabiłeś mi ćwieka innym ustawieniem nagrobków znanej mniejszości na R czy C. Przyznaję, do tej pory tego nie zauważyłam, a bywałam na cmentarzach.
OdpowiedzUsuńNie na każdym cmentarzu groby r/c muszą być inaczej ustawione w stosunku do reszty (tu są), ale zazwyczaj się odróżniają. To osobne sektory, większe rozmiary, kaplice zamiast normalnych nagrobków itp. Piszę o znanych mi nekropoliach, czyli głównie na Śląsku i w dawnych krajach habsburskich albo niemieckich ;)
UsuńA data, cóż - na okres Zmartwychwstania też pasuje :D