Trzeciego dnia w Bieszczadach czas na deser - połoniny! Na Caryńskiej i Wetlińskiej już byłem (na tej pierwszej nawet we mgle), więc mamy zamiar złoić te, na których trzeba dać coś od siebie.
Zostajemy podwiezieni z Ustrzyk do Wołosatego (Волосате, 1977-81 Roztoka). Jest tam trochę osób, ale wszyscy kierują się na niebieską, najkrótszą ceprostradę. Budka z biletami do parku narodowego działa pełną parą (uruchomiono ją właśnie w ten weekend), za to ta przy pustej drodze na południe - zamknięta...
Zostajemy podwiezieni z Ustrzyk do Wołosatego (Волосате, 1977-81 Roztoka). Jest tam trochę osób, ale wszyscy kierują się na niebieską, najkrótszą ceprostradę. Budka z biletami do parku narodowego działa pełną parą (uruchomiono ją właśnie w ten weekend), za to ta przy pustej drodze na południe - zamknięta...
Mamy pierwsze widoki na Tarnicę.
Znowu cudownie cicho i spokojnie .