środa, 14 marca 2018

Śląskie niedaleko: Niemodlin, Dobrzeń i Popielów.

Jesienią jeździłem trochę po województwie opolskim z aparatem fotograficznym, odwiedzając zarówno miejsca mi znane, jak i te dotychczas obce.

Niemodlin (Falkenberg) przyciągnął głównie remontowanym zamkiem, ale samo miasto ma również kilka ciekawych obiektów. Jego centrum jest wrzecionowaty rynek o długości około 400 metrów wokół którego stoją kamienice.


Niestety, przez jego środek biegnie bardzo ruchliwa krajówka. Mieszkańcy od lat domagali się budowy obwodnicy, ale zawsze słyszeli, że "są bardziej potrzebujący". Mówił to nawet pewien wiceminister związany z regionem, skutkiem czego w wyborach samorządowych odpadł już w pierwszej turze, mimo, iż niby był faworytem 😛.

Od wschodniej strony rynek zamyka wspomniany zamek, od zachodniej gotycki kościół Wniebowzięcia NMP.


Wnętrze świątyni zdominowane jest przez barok, choć ołtarz pochodzi dopiero z XIX wieku.


W oknach zachowały się niemieckie witraże typowe dla 19. stulecia. W dolnej części małymi literkami wypisano fundatora (lub producenta) oraz rok i miejsce powstania: "A. Bedner, Breslau 1885".



Dookoła kościoła i równolegle do rynku wąskie uliczki, dość zaniedbane. Zapewne taki lub zbliżony układ istniał już w średniowieczu.





Na budynku widać ślady po kulach - czyżby ostatni remont ścian zewnętrznych odbył się jeszcze przed 1945 rokiem?


Za murem fara. Sam mur także ma swoje lata, ale trudno się dziwić, skoro początki budynku datowane są na XV wiek.


Co jeszcze można zobaczyć na rynku i w okolicach? Na przykład oryginalną lampę gazową, liczącą grubo ponad sto lat.


Rzeźba kobiety z dzieckiem. Miałem artystyczne skojarzenia z III Rzeszą, ale okazało się (info w komentarzach), że to pomnik powojenny, już z polskich czasów (lata 50.). Na lewej dłoni, która została zniszczona, kiedyś znajdował się gołąbek pokoju.

Kobieta stoi w miejscu kościoła ewangelickiego; ten wojnę przetrwał bez większych zniszczeń, ale polskie rządy już nie.


Na jednej z kamienic herb Niemodlina - jest to herb mówiący, dosłownie odpowiadający niemieckiej nazwie miasta. Polska nazwa pochodzi prawdopodobnie od imienia zasadźcy lub pierwszego właściciela.


W przeszłości Niemodlin był znaczącym ośrodkiem miejskim, przez około 150 lat siedzibą samodzielnego księstwa. W tym czasie otoczono go murami obronnymi, których resztki istnieją i dzisiaj, ale w stanie agonalnym.



W murach znajdowały się dwie bramy: Nyska i Opolska. Razem z większością umocnień rozebrano je w XIX wieku.


Obok stawu zamkowego znajduje się trawnik z dwoma głazami narzutowymi. Wpisano je na listę pomników przyrody nieożywionej. 


Nie są to jednak zwykłe kamole, bowiem około 1913 roku wykorzystano je do budowy Pomnika Poległych na wojnach z Napoleonem, w konflikcie z Danią i Austrią, a na Francji kończąc. Niegdyś zdobił go pruski orzeł, a w środku umieszczono Krzyż Żelazny, po którym została dziura. Wówczas był to jeden głaz, po wypędzeniu Niemców całość rozwalono na kilka części (na zdjęciu widać 3/4 oryginału).

Idąc w kierunku Nysy mijamy duży budynek banku i biblioteki. Reprezentacyjna forma nie jest przypadkowa, gdyż mieściła się tu siedziba Landkreis Falkenberg. Utworzony w 1816 roku istniał aż do końca rządów niemieckich, a następnie jako polska kontynuacja, którą zniesiono razem ze wszystkimi powiatami za Gierka. W 1999 roku nie został reaktywowany, a jego teren podzielono między powiat opolski, nyski oraz brzeski.


Na skrzyżowaniu duże gospodarstwo w ruinie oraz stary młyn. Ten drugi wybudowano w 1903, a właścicielem został niejaki Paul Knorr. W 1928 w wyniku licytacji wykupili go Praschmowie, ówcześni właściciele Niemodlina.



Mimo iż znajdujemy się ledwie 20 kilometrów od Opola, to już za granicą autochtonicznego osadnictwa. Nie ma tu mniejszości niemieckiej ani osób deklarujących śląskość, stoi za to pomnik Obrońców Przebraża. To właśnie z tej wołyńskiej miejscowości pochodziła ludność, która znalazła się tu po ostatniej wojnie.


Z powodów opisanych powyżej na cmentarzu prawie brak grobów sprzed 1945 roku. Prawie, bo kilka można znaleźć.


Wyróżnia się niezwykle realistyczny pomnik małego chłopca. Zmarł w wieku 8 lat i został uwieczniony w mundurku.


Falkenberczan upamiętniono wspólnym symbolicznym nagrobkiem.


Podobnie jak Kresowiaków z Przebraża...


...i siostry elżbietanki, posługujące kiedyś w kościele i pracujące w szpitalu. Na skutek braku powołań opuściły miasto w 1976 roku.


Kwatera dwóch milicjantów zastrzelonych 27 maja 1945. Oficjalnie zginęli z rąk członków niemieckich band, ale kto tam wie jak to w rzeczywistości wyglądało? Na szczęście ustawa dekomunizacyjna tego miejsca (na razie) nie obejmuje.


Z nekropolii jest widok na zabudowę starówki, a zwłaszcza na kościół katolicki. Ogromny krzyż maltański umieszczono na dachu w 19. stuleciu z inicjatywy pana niemodlińskiego zamku - hrabiego Friedricha Praschma - będącego założycielem śląskiego Związku Kawalerów Maltańskich.



Niedaleko cmentarza przy głównej drodze stoi chyba najdziwniejszy obiekt Niemodlina. Nie sposób minąć go nie zwracając uwagi!


Pierwotnie był to żydowski dom pogrzebowy przy nieistniejącym kirkucie. Po wojnie służył jako odlewnia żelaza, a kilka lat temu ktoś go kupił i zaczął przebudowywać w "miejsce spotkań wielu kultur i religii". Mamy więc obecne elementy pochodzące z różnych wierzeń, totalny misz-masz, a wprawne oko dostrzeże nawet małego szatanka 😛.





Oglądając całość mam dość mieszane uczucia (i nie tylko ja). Kiczowate to, pachnie mi sekciarstwem albo czymś w tym klimacie. Możliwe, że właściciel jest jednak tylko bardzo idealistyczny albo... naiwny. W dodatku podczas prac mocno zniekształcono dawną bryłę, dodając np. ahistoryczną kopułę.


Zmieniamy miejscowość; Dobrzeń Wielki (Groß Döbern) był do niedawna siedzibą jednej z najbogatszych gmin w Polsce. Dochody przynosiła położona na jej terenie Elektrownia Opole. Kilka lat temu prezydent miasta wojewódzkiego uznał jednak, że to niesprawiedliwe, iż mała gmina ma tyle kasy, a jego nie, więc postanowił znacząco zwiększyć powierzchnię Opola. Powymyślał powody, zrobił mądre analizy, które odpowiedni eksperci poparli i słowa przekuł w czyny. Nie pomogły protesty mieszkańców wsi odłączanych od dotychczasowych gmin (w przeprowadzonych konsultacjach średnio 90% głosujących było przeciwko) - jak zwykle liczył się głos silniejszego i partii rządzącej. W efekcie Opole wyłuskało od sąsiadów najcenniejsze tereny. Do tej pory można zobaczyć wiszące przy drogach plakaty sprzeciwu wobec tej "reformy administracyjnej", a zadry w ludzkich sercach zostaną znacznie dłużej...

Najcenniejszym (i jedynym wpisanym na listę) zabytkiem Dobrzenia jest kościół św. Rocha. Nie chodzi bynajmniej o Rocha Kowalskiego z Potopu, ale francuskiego zakonnika 😉.


Drewniana świątynia powstała w 1658 roku. Otaczają ją charakterystyczne soboty i zabudowany ganek.

Z tyłu i boku cmentarz parafialny.


Z ciekawości zajrzałem do kibelka, a tam kabina... tylko dla księży 😛. Ciekawe, czy chociaż ministrantów wpuszczają? 😉

Chodzimy wśród grobów czytając nazwiska zmarłych. Pochowano tu wielu Gburów - takie nazwisko pojawia się najczęściej. Na kwaterze dobrzeńskich zakonnic same nietypowe imiona: Himeria, Epponia, Elberta, Cemonia... Z podstawówki pamiętam siostrę Damaris - one chyba po prostu muszą przyjąć jakieś dziwaczne miano podczas zakładania habitu...


Dwa groby księży: obaj zmarli w 1922 roku. Johannes Sonsalla (nazwisko bardzo popularne w okolicy) pochodził z Królestwa Czech, a konkretnie z powiatu Česká Lípa. Jego opisano po niemiecku, Pawła Gabriella po polsku.


Podobnie jak w Niemodlinie ładny nagrobek dziecka, tym razem z kolorowym aniołkiem.


Skromna mogiła królewskiego leśniczego.


Przed wejściem na cmentarz możemy obejrzeć jeden z ciekawszych znanych mi Pomników Poległych, wystawiony w 1931 roku.


Po prawej stronie - na tylnej ścianie kaplicy - szeregi żołnierzy maszerujących do wieczności.



Po lewej kobiety (matki i żony) opłakujące zmarłych mężczyzn.


W środku zwornik z napisami w dwóch językach i tylko one zostały zmienione w stosunku do oryginału. Całość ma wydźwięk silnie pacyfistyczny - to uwaga dla genetycznych patriotów, którzy wszędzie w obrazie człowieka w mundurze lub hełmie doszukują się propagowania militaryzmu.


Kilka kilometrów na zachód leżą Chróścice (Chrosczütz, od 1936 Rutenau). Kościół z lat 30. XX wieku nie jest jakoś specjalnie ciekawy, bardziej interesowało mnie otoczenie.

Krzyż zwieńczony jest napisem w języku polskim z nietypową ortografią (przecinek nad literą). Do jego wykonania zatrudniono firmę aż z Ziegenhals.


Pomnik papieża na którym nawet jest do siebie podobny. Zadumany patrzy w rozłożone pod nim doniczki i znicze...


Przy drodze ładny Pomnik Poległych w formie półokręgu. Pomiędzy stare słupy dołożone nowe z nazwiskami ofiar II wojny światowej.


Te starsze chyba były częściowo odnawiane, bowiem widać ślady ciemniejszej farby. Ogólnie znalazło się na nich 125 osób, które straciły życie lub zaginęły w czasie Wielkiej Wojny.


Następną wioską, którą odwiedzamy, jest Popielów (niem. (Alt) Poppelau). Jest to jedna z tych miejscowości, gdzie po upadku komuny najwcześniej pojawiły się niemieckie "witacze" - wówczas jeszcze nieoficjalnie.

Główna świątynia nosi wezwanie Królowej Aniołów; wybudowana w stylu neogotyckim pod koniec 19. stulecia.


Wnętrze typowe dla tego okresu, zachowało się kilka oryginalnych witraży (choć sam kościół został w czasie przechodzenia frontu uszkodzony). Wytworzono je we Wrocławiu, podobnie jak te w Niemodlinie.




Przed murem kościelnych trzeci podczas tego wyjazdu Pomnik Poległych. Powstał w 1923 roku, a w środku znajdowała się płaskorzeźba z niemieckim żołnierzem usunięta po zmianie granic.


W 1991 roku miejscowe koło DFK umieściło w jej miejscu obecną tablicę, dwadzieścia lat później pojawiły się filary z listą ofiar z II wojny światowej. Obiekt, mimo iż wygląda na nowy, objęty jest ochroną konserwatorską.


Odbijamy od głównej szosy w kierunku Odry. Ostatnią osadą na tym brzegu jest Popielowska Kolonia (do 1914 Kolonie Poppelau, potem Klink).


Domy stoją w oddaleniu od drogi wojewódzkiej, my chcemy zerknąć na samotny cmentarz leśny. W XVIII wieku w Klinku osadzono niemieckich ewangelików; ponieważ okolice zamieszkiwali głównie katolicy, więc luteranie z głębi Rzeszy założyli osobne miejsce na pochówki.


Chowania zmarłych zaprzestano w 1947 roku wraz z "eksportem" ludności. Wśród zieleni kilkanaście nagrobków z XIX i XX wieku.



Drzewa mają kilkadziesiąt lat, co świadczy o tym, że w czasach używalności dookoła nie było lasu, a przynajmniej tak bujnego.

Podjeżdżamy i stajemy nad Odrą. Na przeciwległym dolnośląskim brzegu świeci się pomnik żołnierzy radzieckich. Jeszcze stoi niepokojony wśród łąk i pól, ale IPN-owski topór, a raczej buldożer, coraz bliżej...


Po górnośląskiej stronie dostrzegamy ruiny gospodarstwa. Jakaś rodzina mieszkała tu samotnie w dużym oddaleniu od innych ludzi.



Obok domu resztki zabudowań gospodarczych. Na jednej ze ścian nieczytelna już data budowy.



Pobliski brzeg bardzo upodobali sobie wędkarze: stoi tam kilka samochodów i co chwilę słychać ryk terenówki zmieniającej miejsce polowania.


A to drzewo wygląda jakby wyrosły na nim liściaste lampy.


Wpis o tym, co zobaczyliśmy na drugim brzegu, pojawi się na blogu w niedalekiej przyszłości 😊.

8 komentarzy:

  1. Świetna notatka, choć właściwie słowo to nie pasuje do tak rozbudowanej opowieści. Bardzo fajne miasteczka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Starałem się streszczać w opisach, coby za bardzo nie przynudzać ;)

      Usuń
    2. Nie dygaj się niepotrzebnie - robisz świetne fotki i opisy zupełnie akuratne.

      Usuń
  2. Mam nadzieję, że planowana obwodnica Niemodlina powstanie jak najszybciej, żeby tranzytowy ruch już nie przeszkadzał mieszkańcom. Mnie osobiście Niemodlin bardzo się podoba, mimo zniszczonych i zaniedbanych zabytków. Miasteczko ma swój niepodważalny urok :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na obwodnicę rozpisano przetarg, zgłoszono kilka ofert, ale wszystkie za drogie, więc teraz trochę potrwa wybieranie "najkorzystniejszej". Zanim zostanie ukończono to i tak potrwa to jeszcze ze trzy lata co najmniej.

      Pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Zauroczył mnie gotycki kościół w Niemodlinie. Do tego jeszcze ten krzyż na dachu. Świetne ujęcie.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Panie HANYS odpowiada Pan za informacje, które podaje w relacjach z podróży. Przeczytałam wczoraj Pana
    opisy Niemodlina i jestem oburzona informacją o pomniku '' Matki Polki z gołąbkiem pokoju '' . Otóż pomnik
    ten wyrzeżbił w latach 50-tych mój Ojciec Kazimierz Zjawin , mieszkaniec Niemodlina od 1945 roku. Kobieta
    nie hajluje tylko miała na wyciągniętej ręce, która została zniszczona, gołąbka pokoju. Jak to się ma do
    3 Rzeszy ? Proszę o natychmiastowe usunięcie tego opisu !!! i zastąpienie prawdziwym. Będę się upominać do skutku, bo mój Ojciec był polskim patriotą . Będę występować do Burmistrza Niemodlina
    o umieszczenie tabliczki z nazwiskiem wykonawcy pomnika.
    Renata Czekierda
    z domu Zjawin

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, dziękuję za informacje, bo nigdzie nie szło znaleźć żadnych wieści o tym pomniku! Oczywiście zaraz poprawiam!

      Usuń