Pogoda na zewnątrz nie zachęca do nowych wędrówek, więc pozwolę cofnąć się w czasie - do weekendu majowego w 2013 roku. Odwiedziłem wówczas pogranicze słowacko-austriackie: po stronie austriackiej padło na okolice miejscowości Bad Deutsch-Altenburg (Dolna Austria).
W czasach rzymskich znajdowało się tam miasto - Carnuntum, obóz wojskowy, a następnie stolica prowincji Pannonia, położona tuż nad granicą IMPERIUM ROMANUM. Początki Carnuntum to I wiek n.e., najpierw jako punkt wojskowy, potem stopniowo rozbudowywane, osiedlają się cywile i w II wieku zostaje stolicą prowincji. Przez 3 lata przebywał tutaj Marek Aureliusz, Septymiusz Sewer został tu obwołany cesarzem, a w 308 roku odbyło się spotkanie trzech cesarzy, dyskutujących o przyszłości Imperium.
Stolica prowincji była bardzo rozległa - w centralnym punkcie był obóz wojskowy, obok niego osada cywilna dla rodzin żołnierzy oraz osób świadczących wojsku usługi. Na zachód wznosiło się miasto właściwe. Do tego rozległe gmachy przedstawicieli władz. Dwa amfiteatry (wojskowy i cywilny), port, liczne świątynie, łaźnie itp..
Całość rozciągała się na długości ponad 4 kilometrów, a w szczytowym okresie mogło mieszkać 40 tys. ludzi. Koniec nastąpił na przełomie IV i V wieku, wraz z wycofaniem się Rzymian z limesu.
W czasach rzymskich znajdowało się tam miasto - Carnuntum, obóz wojskowy, a następnie stolica prowincji Pannonia, położona tuż nad granicą IMPERIUM ROMANUM. Początki Carnuntum to I wiek n.e., najpierw jako punkt wojskowy, potem stopniowo rozbudowywane, osiedlają się cywile i w II wieku zostaje stolicą prowincji. Przez 3 lata przebywał tutaj Marek Aureliusz, Septymiusz Sewer został tu obwołany cesarzem, a w 308 roku odbyło się spotkanie trzech cesarzy, dyskutujących o przyszłości Imperium.
Stolica prowincji była bardzo rozległa - w centralnym punkcie był obóz wojskowy, obok niego osada cywilna dla rodzin żołnierzy oraz osób świadczących wojsku usługi. Na zachód wznosiło się miasto właściwe. Do tego rozległe gmachy przedstawicieli władz. Dwa amfiteatry (wojskowy i cywilny), port, liczne świątynie, łaźnie itp..
Całość rozciągała się na długości ponad 4 kilometrów, a w szczytowym okresie mogło mieszkać 40 tys. ludzi. Koniec nastąpił na przełomie IV i V wieku, wraz z wycofaniem się Rzymian z limesu.
W Bad Deutsch-Altenburg jest standardowe muzeum (otwarte jeszcze przez Franciszka Józefa), natomiast w Petronell-Carnuntum znajduje się teren wykopalisk, udostępniony do zwiedzania.
Kiedyś były to zwykłe ruiny - zarysy budynków. Kilka lat temu postanowiono odbudować część obiektów z zastosowaniem starożytnych technik i w oparciu o znaleziska. Efekt jest niesamowity!
Turyści mogą się poczuć, jakby przenieśli się w czasie! Kompleksowo odtworzono wszelkie wnętrza, zarówno te reprezentacyjne, jak i gospodarcze. W środku stoją meble, na stołach jadło. Na ścianach ubrania. Zupełnie jakby właściciele przed chwilą stąd wyszli.
Najmniejszy obiekt to tzw. dom Lucjusza, prawdopodobnie rzymskiego kupca, widoczny na zdjęciach powyżej. Znacznie bardziej reprezentacyjna jest willa klasy wyższej.
W sali jadalnej odtworzono malowidła zgodne z tym, co znaleziono na miejscu.
Pokój zarządcy domu.
Sąsiaduje z nią ogromny budynek term (łaźni). Ten to w ogóle zwala z nóg!
Jest to jedyne miejsce na świecie, gdzie odbudowano termy na ich pierwotnym miejscu i działa w nich zarówno system grzewczy, jak i ogrzewanie! W sali z ciepłą i zimną wodą jest bardzo ciepło, już wiem czemu Rzymianie tak często chodzili w tunikach
Odbudowane budynki stoją przy starożytnej drodze.
Muzeum jest fantastyczną nauką historii na żywo! Gdyby komuś było mało rekonstrukcji, to w pobliżu jest jeszcze m.in.:
- brama miejska, przypominająca nieco łuk triumfalny
- amfiteatr cywilny, dziś zamieszkały przez świstaki
- amfiteatr wojskowy, gdzie czasem odtwarzane są walki gladiatorów
Bilet kombinowany (muzeum w Bad Deutsch-Altenburg + muzeum Carnuntum z rekonstrukcjami + amfiteatr wojskowy) kosztuje dziś około 11 euro i jest ważny do końca roku, w którym go kupiono. Moim zdaniem, jeśli ktoś interesuje się Rzymianami i w ogóle historią - warto! Jeśli nie macie pomysłów na jakiś weekendowy wyjazd to pomyślcie o Dolnej Austrii. Z Górnego Śląska to 4 (przez Czechy) do 5 godzin (Słowacja) jazdy samochodem.
I pomyśleć, tyle razy tamtędy przejeżdżałem i nie wiedziałem, że tam jest taka atrakcja!
OdpowiedzUsuńPS. Można też dojechać tam rowerem w ciągu dnia. Mam około 300 km :D
nad Dunajem są nawet miejsca noclegowe - w Parku Narodowym (!) oficjalnie oznaczono miejsce pod namiot, wiaty, daszki itp. Co prawda po drugiej stronie, ale jak się dobrze poszuka to się znajdzie :)
OdpowiedzUsuńŁadne miejsce ;)
OdpowiedzUsuń