Děčín (Tetschen). Pięknie rozłożony nad Łabą i jej dopływami. Najniżej położone miasto Republiki Czeskiej (najniższa miejscowość nie posiadająca praw miejskich to Hřensko). Nasze miejsce noclegowe przy wypadach w Czeską i Saską Szwajcarię.
Pierwsze spojrzenie mamy z punktu widokowego Pastýřská stěna (Schäferwand) - skały wznoszącej się niemal nad samą rzeką. Widok bardzo zacny.
Pierwsze spojrzenie mamy z punktu widokowego Pastýřská stěna (Schäferwand) - skały wznoszącej się niemal nad samą rzeką. Widok bardzo zacny.
Najbardziej wyróżnia się żółta sylwetka zamku-pałacu też sterczącego na skałach. Warownia była w tym miejscu już w X wieku, dzisiejszy obiekt jest jej kontynuacją po licznych przebudowach. Na klasycyzm przerobiła ją rodzina Thun-Hohenstein.
Lokalizacja dość nietypowa. Nie da się ukryć, iż ruch samochodów słychać, dodatkowo niedaleko jeżdżą też pociągi. Podłoże twardawe, chyba kiedyś był tam jakiś plac. Ale ogólnie sympatycznie, wszędzie blisko no i jest jurta z piwem .
Kilkaset metrów od kempingu działają dwie knajpy, plac zabaw dla dzieci, a między tym kolorowy... řopík. Podejrzewam, że gdyby takie maskowanie ujrzeli Niemcy podczas szturmu to padliby niechybnie od oczopląsu.
Děčín to właściwie zlepek dwóch miast - Děčína właściwego i miejscowości Podmokly (Bodenbach), które połączyli Niemcy w 1942 roku. Podmokly leży na lewym brzegu Łaby.
W związku z tym dzisiejszy Děčín ma dwa centra i dwa rynki (podobnie jak np. Bielsko-Biała i Frydek-Mistek; wszystkie te ośrodki złączono w tym samym okresie).
Główny dworzec kolejowy z XIX wieku stoi w Podmoklym (Czesi odmieniają to w Podmoklech).
Jest tam też synagoga w stylu orientalno-secesyjnym.
Nad synagogą ciągnie się stroma ulica do ZOO oraz restauracji z której patrzyłem pierwszy raz na miasto.
Są też oczywiście ulice zabudowane kamienicami z przełomu XIX i XX wieku.
Nas najbardziej ciągnęło do... centrum handlowego! Uruchomiono je w miejscu browaru Bodenbach działającego od 1703 do 1995 roku.
Do budynków z 1848 dodano sporo szkła, ale wiekowe ściany i tak widać - zarówno ze środka jak i wewnątrz.
Tradycja piwowarska jednak nie zanikła kompletnie - w podziemiach mieści się browar restauracyjny.
Serwują kilka rodzajów (najlepsza pszeniczna dziesiątka), może też zerknąć na kadzie i do kadzi.
Miałem tam też okazję zobaczyć mecz ME Chorwacja-Włochy (Czechów to za bardzo nie interesowało), niestety beksa wygrał w dogrywce (podobno, bo już na tą nudę nie szło patrzeć) .
W Děčínie właściwym zabytków też nie brakuje. Jest np. most z XVI wieku (obok kempingu).
Najważniejszy jest bez dwóch zdań zamek. Prowadzi do niego dłuuga aleja - Dlouhá jízda wykuta w skale i otoczona wysokimi ścianami.
Zamek już zamknięty, więc tylko zajrzeliśmy na dziedzińce. Thun-Hohenstein (polityk Róża Thun wżeniła się w tę rodzinę) byli właścicielami do 1932 roku, potem sprzedali gmaszysko państwu czechosłowackiemu z powodów finansowych.
Po dwóch latach urządzono w nim koszary - wpierw siedziało wojsko Czechosłowacji, potem Wehrmacht, a po Praskiej Wiośnie bratnia Armia Czerwona.
Dumą kompleksu są wczesnobarokowe ogrody różane. Rzecz jasna na skale.
Założone w XVII wieku; rośnie tu 20 odmian tych kwiatów.
Z sypiącej się glorietty ładny widok na wschód - kościół z tego samego okresu co ogrody i okoliczne wzgórza Czeskiego Średniogórza.
Spod ogrodów widzimy dziwnie zaniedbany blok - wszystkie dookoła są czyste i odpicowane. Czyżby mieszkała tam pewna specyficzna grupa narodowościowa?
Rynek Děčína właściwego to mieszanina starego z nowym. Efekt psuje droga przelotowa.
Najlepsze widoki na zamek i tak są z Podmoklego.
Děčín to właściwie zlepek dwóch miast - Děčína właściwego i miejscowości Podmokly (Bodenbach), które połączyli Niemcy w 1942 roku. Podmokly leży na lewym brzegu Łaby.
W związku z tym dzisiejszy Děčín ma dwa centra i dwa rynki (podobnie jak np. Bielsko-Biała i Frydek-Mistek; wszystkie te ośrodki złączono w tym samym okresie).
Główny dworzec kolejowy z XIX wieku stoi w Podmoklym (Czesi odmieniają to w Podmoklech).
Jest tam też synagoga w stylu orientalno-secesyjnym.
Nad synagogą ciągnie się stroma ulica do ZOO oraz restauracji z której patrzyłem pierwszy raz na miasto.
Są też oczywiście ulice zabudowane kamienicami z przełomu XIX i XX wieku.
Nas najbardziej ciągnęło do... centrum handlowego! Uruchomiono je w miejscu browaru Bodenbach działającego od 1703 do 1995 roku.
Do budynków z 1848 dodano sporo szkła, ale wiekowe ściany i tak widać - zarówno ze środka jak i wewnątrz.
Tradycja piwowarska jednak nie zanikła kompletnie - w podziemiach mieści się browar restauracyjny.
Serwują kilka rodzajów (najlepsza pszeniczna dziesiątka), może też zerknąć na kadzie i do kadzi.
Miałem tam też okazję zobaczyć mecz ME Chorwacja-Włochy (Czechów to za bardzo nie interesowało), niestety beksa wygrał w dogrywce (podobno, bo już na tą nudę nie szło patrzeć) .
W Děčínie właściwym zabytków też nie brakuje. Jest np. most z XVI wieku (obok kempingu).
Najważniejszy jest bez dwóch zdań zamek. Prowadzi do niego dłuuga aleja - Dlouhá jízda wykuta w skale i otoczona wysokimi ścianami.
Zamek już zamknięty, więc tylko zajrzeliśmy na dziedzińce. Thun-Hohenstein (polityk Róża Thun wżeniła się w tę rodzinę) byli właścicielami do 1932 roku, potem sprzedali gmaszysko państwu czechosłowackiemu z powodów finansowych.
Dumą kompleksu są wczesnobarokowe ogrody różane. Rzecz jasna na skale.
Założone w XVII wieku; rośnie tu 20 odmian tych kwiatów.
Z sypiącej się glorietty ładny widok na wschód - kościół z tego samego okresu co ogrody i okoliczne wzgórza Czeskiego Średniogórza.
Spod ogrodów widzimy dziwnie zaniedbany blok - wszystkie dookoła są czyste i odpicowane. Czyżby mieszkała tam pewna specyficzna grupa narodowościowa?
Rynek Děčína właściwego to mieszanina starego z nowym. Efekt psuje droga przelotowa.
Najlepsze widoki na zamek i tak są z Podmoklego.
Podczas spaceru nad Łabą zauważam kolejne schrony LO vz. 37 przy rzece. Już nie kolorowe, ale zarośnięte lub zasypane.
Cóż za poprawność polityczna ;-) Podejrzewam, że ta sama grupa narodowościowa licznie zamieszkuje słowackie miasteczka...
OdpowiedzUsuńzapewne tak, choć możliwe, iż jednak tam syf był z innego powodu ;)
Usuń