piątek, 24 lipca 2020

Wielkopolska i Kujawy - Szlak Piastowski, Szlak Romański, Szlak Architektury Drewnianej i inne...

Jakiś czas temu województwa i inne jednostki administracyjne postawiły na promocję i postanowiły przyciągać turystów różnymi szlakami tematycznymi. W przypadku Wielkopolski i Kujaw mamy do czynienia m.in. ze Szlakiem Piastowskim, Szlakiem Romańskim, Szlakiem Architektury Drewnianej, Szlakiem Pałaców i Dworów oraz innymi. Te dwa ostatnie istnieją głównie w folderach reklamowych powiatu gnieźnieńskiego. Obiekty Szlaku Romańskiego znajdują się w różnych zakątkach Polski, natomiast najbardziej "autochtoniczny" jest ten pierwszy - Szlak Piastowski. I trudno się dziwić, w końcu tu zaczęło się państwo polskie...


Na szlaku możemy podziwiać np. zabytki Poznania i Gniezna, Stare Miasto, Ostrów Lednicki oraz Biskupin (który akurat z Piastami miał niewiele wspólnego). Poniżej przedstawiam alfabetyczny spis innych odwiedzonych miejscowości, które również są na liście. 

Czy szlak ten spełnia swoją rolę w przyciąganiu turystów? Nie jestem pewien, bo nie spotkaliśmy żadnych innych zwiedzających (z jednym wyjątkiem), a przynależność do trasy tematycznej sprowadza się często do pojedynczej tabliczki. Oznakowanie także pozostawia wiele do życzenia, a bez wcześniejszej rezerwacji raczej nie ma szans na spokojne zwiedzanie wnętrz.

* Gąsawa nie posiada żadnych średniowiecznych zabytków, a na szlaku znalazła się zapewne z powodu zjazdu książąt piastowskich, który odbył się w niej w 1227 roku. Dokonano wówczas skutecznego zamachu na Leszka Białego. Według historyków bez tego morderstwa historia Polski mogłaby potoczyć się inaczej...
Zobaczyć natomiast można drewniany kościół z 1625 roku, pod wezwaniem św. Mikołaja. Do świątyni przylega okrągła, murowana kaplica grobowa.




Lubię oglądać różne plakaty o tematyce religijnej, to bardzo pouczające. Facet na zdjęciu rzeczywiście wygląda jakby był czymś napełniony 😉.


Na trawniku stoi wystrugany pomnik papieża, do którego tuli się dwójka dzieci.


* Giecz to jeden z najstarszych grodów w Polsce, powstał już około 865 roku, niektórzy piszą o nim wręcz jako o "gnieździe rodowym Piastów" i wymieniany jest jako jedna ze stolic państwa plemiennego. Zniszczony został w czasie najazdu Brzetysława, potem go odbudowano, lecz nigdy nie odzyskał pierwotnego znaczenia.

Pozostałościami piastowskiej siedziby jest "Grodziszczko" otoczone dobrze zachowanymi wałami. W ich obrębie zobaczymy ślady po palatium z X wieku, a także drewniany kościół barokowy, ustawiony na miejscu średniowiecznej świątyni.




Działa tu muzeum, do którego nie wstępujemy oraz "piastowski" skansen, ale ten akurat jest nieczynny.



Na terenie dawnego podgrodzia wznosi się romański kościół NMP i św. Mikołaja. Prosta, jednonawowa konstrukcja, najmniejsza tego typu w Wielkopolsce. Niestety, drzwi zamknięte są na głucho.


* Inowrocław (niem. Hohensalza) jest sporym miastem na Kujawach, lecz nas interesują tylko dwie świątynie. Starsza z nich to kościół Najświętszej Maryi Panny z jedną z najdłuższych metryk w regionie, sięgającą XII wieku. Piękna romańska konstrukcja z kamienia i cegły - z tego powodu jest również częścią Szlaku Romańskiego. 



Dzisiejszy wygląd to jednak w sporej części rekonstrukcja: kościół już w renesansie tracił na znaczeniu, nie dbano o niego i pod koniec 18. stulecia zaczęły rozpadać się ściany. W XIX wieku najpierw zamknięto go, gdyż groziło, iż pogrzebie wiernych, a potem w 1834 roku spłonął, stając się ruiną. Odbudowany został na początku następnego wieku.

Do środka udaje się wejść, bo akurat szykuje się jakieś nabożeństwo, zapewne bierzmowanie. Wnętrza są surowe i ciemne. Główny ołtarz zdobi gotycka figurka Madonny.



Za kościołem znajdował się cmentarz, zapewne tak stary jak on sam. Zlikwidowano go i splantowano stosunkowo niedawno, ostało się jedynie kilka grobów.


Drugi ciekawy kościół ma za patrona św. Mikołaja. Gotycki, z XV wieku. Też zdążył w swoim czasie popaść w ruinę i też go odbudowywano. Znów udaje się wejść do środka, bo tu także czekają na bierzmowanie, ale o dokładniejszym zwiedzaniu nie ma mowy.



* Kruszwica (niem. Kruschwitz) leżąca nad Jeziorem Gopło, od razu przywołująca na myśl legendę o Popielu. I Popiel faktycznie jest obecny, choćby na graffiti.



Architekturę romańską prezentuje kolegiata Piotra i Pawła oraz Narodzenia NMP. Według niektórych źródeł jest najstarszym kościołem na Kujawach, podobnie jak ten w Inowrocławiu pochodzi z XII wieku. Pierwotnie mogła być siedzibą biskupa. I w tym przypadku budynek nie uniknął pewnych "poprawek" w późniejszych stuleciach, oryginalny kształt przywrócono dopiero po ostatniej wojnie.



Tym razem do środka nie zajrzymy - właśnie trwa ślub. Dość późno, bo na zegarku grubo po godzinie 17-tej. Możliwe, że państwo młodzi chcą zaoszczędzić na weselu, aby goście mniej zjedli.


Na cmentarzu grób powstańców wielkopolskich. Wbrew swej nazwie powstanie z lat 1918-1919 odbywało się nie tylko w Wielkopolsce.


Zabytkiem świeckim jest wysoka na 32 metry Mysia Wieża, pozostałość po zamku Kazimierza Wielkiego, górująca nad Gopłem. Nazwa oczywiście jest myląca, gdyż Popiel, jeśli istniał - a nie jest to wykluczone - żył jakieś czterysta lat wcześniej zanim powstała średniowieczna warownia. Sam zamek został wysadzony w czasie Potopu przez Szwedów.



W Kruszwicy można znaleźć jeszcze kilka innych ciekawych obiektów, np. wieżę  ciśnień z 1938 roku oraz o dekadę młodszy kościół św. Teresy. Mnie natomiast ciągle kojarzyły się zakłady Cukrowni Kruszwica, uruchomionej jeszcze w XIX wieku.




* Strzelno to niewielkie miasto z dwiema perełkami. Trafić do nich jednak ciężko, nie widziałem żadnych oznaczeń, jechałem na wyczucie i się udało! Zespół kościelny składa się z rotundy św. Prokopa oraz bazyliki św. Trójcy i Najświętszej Maryi Panny. Rotunda jest największa w Polsce, kronika Jana Długosza informuje, że konsekrowano ją w 1133 roku.



Sąsiedni kościół ma barokową fasadę, ale budowany był w zbliżonym okresie co rotunda, a w środku zachowały się romańskie, rzeźbione kolumny. Niestety, trwa akurat msza, ludzie aż wylewają się na zewnątrz, więc ich nie zobaczymy. Rotunda oczywiście też jest zamknięta, lecz ponoć istnieje możliwość zwiedzania jej z przewodnikiem. 

Tylne części kościoła zdradzają starsze, romańsko-gotyckie pochodzenie.




Uwagę przyciągają cztery duże kamienie, leżące wokół budynków. Niektórzy widzą w nich pogańskie ołtarze ofiarne (wzgórze kościelne miało być miejscem kultu przedchrześcijańskiego), inni części warsztatów kamieniarskich używanych do obróbki kamienia, jeszcze inni wiążą je ze świętym Wojciechem, który jakoby przejeżdżał przez Strzelno ciemną nocą.


* Trzemeszno to kolejny przykład kościoła, którego wygląd zewnętrzny nie informuje o rzeczywistym wieku.


Klasztor kanoników regularnych powstał z fundacji Bolesława Krzywoustego w 12. stuleciu i był ściśle związany z kultem św. Wojciecha. Według legendy patron Rzeczpospolitej zatrzymał się w miejscowości w drodze do Prus (choć ta zapewne jeszcze nie istniała). Podobno modlił się tu także król Jagiełło wracając z wojny z Krzyżakami, a dziś pielgrzymują tu przyszli prymasi Polski. Po kilku przebudowach świątynia (mająca status bazyliki) reprezentuje styl barokowy i jest pieczołowicie zrekonstruowana po pożarze z 1945 roku.

Tym razem mieliśmy szczęście: w sobotnie popołudnie tłumy ludzi cisnęły do wielkopolskich i kujawskich kościołów, oznaczało to albo możliwość zajrzenia za otwarte drzwi, albo - przeciwnie - ich blokadę. W Trzemesznie po wyjściu wiernych wkradliśmy się do środka i mogliśmy przez kilka minut podziwiać wnętrza. Romańskie i gotyckie ślady są widoczne wśród barokowego wyposażenia. A potem zgaszono nam światło...



Na placu przed kościołem stoi inny ciekawy budynek - dawny alumnat z lat 70. XVIII wieku. Brama wjazdowa zdobiona jest portalem z popiersiem Stanisława Augusta (mało do siebie podobnym) i napisem Scientiarum Supremus Restaurator (Nauk wspaniały odnowiciel) oraz herbami Polski, Litwy i Poniatowskich.



* Wenecja leży nie tylko nad Adriatykiem, ale także na Pałukach, w przesmyku między trzema jeziorami. W takim dogodnym miejscu ród Nałęczów wybudował w XIV wieku zamek, chroniący granicę monarchii Piastów z Krzyżakami. Zostały z niego tylko dolne partie murów oraz dziedziniec. Nawet za wejście do takiej skromnej ruiny trzeba płacić, więc ograniczam się do zdjęć zza płotu.



Inna atrakcja to Muzeum Kolejki Wąskotorowej. To właśnie stąd kursują pociągi do pobliskiego Biskupina.


* Żnin liczy kilkanaście tysięcy mieszkańców i jest jednym z głównych ośrodków Pałuk. Na szlaku znalazł się z powodu Muzeum Ziemi Pałuckiej, my jednak zajrzeliśmy do innego obiektu - położonego na obrzeżach kościoła św. Marcina. Gotycki i najstarszy w mieście, z XIV wieku. W środku zbierała się młodzież (pewnie znowu bierzmowanie), więc udało mi się sfotografować barokowe ołtarze.




To tyle, jeśli chodzi o odwiedzone przeze mnie miejscowości Szlaku Piastowskiego. Oczywiście to tylko część ze znacznie dłuższej listy. O tym, że nie spotkaliśmy innych turystów już pisałem (wyjątek stanowił zamek w Wenecji), ale czy wyznaczanie takiej trasy turystycznej ma w ogóle sens? Chyba jednak ma, bo podczas planowania wyjazdu dodałem kilka punktów właśnie z tego powodu, że obiekt znajdował się na szlaku. To, że w części przypadków oznaczenie dojazdu jest fatalne, a dostępność zależy od przypadku (czy będzie msza, czy akurat nie) to zupełnie inna sprawa...

W dalszej części zamieszczam opisy i zdjęcia z innych ciekawych miejsc, do których zajrzeliśmy podczas kręcenia się po wschodniej Wielkopolsce. Tym razem już chronologicznie, w kolejności w jakiej stawały na naszej drodze.

* Kwieciszewo (niem. Blütenau) - opuszczony kościół ewangelicki przy głównej drodze. Kilkaset metrów dalej jest świątynia katolicka w znacznie lepszym stanie. Miejscowość leży na granicy pomiędzy Kujawami, a Pałukami (ale już po wielkopolskiej stronie).


* Wylatowo (niem. Wilatowen) i położony na wzgórzu drewniany kościół Piotra i Pawła z XVIII wieku. Akurat kończyła się msza, więc liczyłem, że zajrzymy do środka, lecz kościelny zatrzasnął nam drzwi przed nosem.


* Łubowo, czyli przenosimy się na zachód od Gniezna. Kolejna drewniana świątynia pochodzi z 1660 roku, a jej patronem jest św. Mikołaj. Nie przypuszczałem, że w tych stronach przetrwało tyle kościołów wybudowanych z drewna! Łubowo znajduje się na Szlaku Architektury Drewnianej, jednak on istnieje jedynie w publikacjach powiatu gnieźnieńskiego.


Kierujemy się na południe w kierunku Śląska:
* Krzywosądów i wiatrak-koźlak.


* Górzno - kościół św. Mateusza Apostoła z 1755 roku.


* Szczury - wioska o jakże pięknej nazwie leży kilka kilometrów dalej i tam również jest drewniany kościółek, tym razem Michała Archanioła, o kilka lat młodszy od tego w Górznie.



* Antonin był ostatnim przystankiem podczas tego wyjazdu. Miejscowość w XIX wieku została kupiona przez księcia Antoniego Radziwiłła, namiestnika (jedynego) Wielkiego Księstwa Poznańskiego i pruskiego generała. To na jego cześć zmieniono nazwę z poprzedniej (Szperek).

Książę wybudował wśród lasów okazały drewniany pałac myśliwski, który funkcjonuje dziś jako hotel i restauracja, przyciągająca tłumy turystów.


Niedaleko od pałacu w połowie 19. stulecia wzniesiono neoromański kościół, który miał służyć jako kaplica grobowa wielkopolskich Radziwiłłów. Obecnie część z nich spoczywa w jego murach, a część "wyeksportowano" na zewnątrz w okresie międzywojennym, kiedy to ówczesna głowa rodziny była w ostrym konflikcie z pozostałymi krewnymi.


Antonin leży na skraju Doliny Baryczy, o czym przypominają kolorowe karpie stojące na brzegach jezior.




----

Więcej o Szlaku Piastowskim można przeczytać na jego stronie.

9 komentarzy:

  1. Świetne widoki kościołów. Koszmarne estetycznie rzeźby wojów. Upiorna rzeźba papieża, która wygląda jak z trailera krwawego horroru.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Papież też tu wygląda jak uduchowiony, ale pomniki JP2 w Polsce generalnie urodą nie grzeszą. Ci wojowie nie są nawet tacy źli, ale widać, że robieni na jedno kopyto!

      Usuń
  2. Część tego co prezentujesz zwiedzaliśmy ze 20 lat temu. Spędzaliśmy wówczas urlop w Żninie. Nie było szlaków piastowskich i innych natomiast i kościoły i Mysia wieża oczywiście stały. Piękne i ciekawe tereny. Natomiast w Antoninie byliśmy w zeszłym roku wracając znad Baryczy. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz gdyby nie szlaki tematyczne to część osób nawet by nie wiedziała co zwiedzać ;) Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Co do Mysiej Wieży. Byłem tam "ze 100 lat temu", wchodziłem na wieżę z okropnym bólem zęba, doceniłem wtedy...Ibuprom. Takie rzeczy się pamięta:))
    Piszesz:
    "Facet na zdjęciu rzeczywiście wygląda jakby był czymś napełniony"
    Mnie ten gość od razu się kojarzy... jakby był naćpany, ale to tylko moje skojarzenie. Przez Antonin wielokrotnie przejeżdżałem, muszę wbić tam na rybę, bo "zawsze tam nie byłem", cytując klasyka. Fajna impreza.
    ps. Czyżby Profesjonalny Haker wyszedł "z propozycją nie do odrzucenia"? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Antoninie rzeczywiście wstąpiliśmy na rybę, tzn. ja tylko jej się przypatrywałem, bo ryb generanie nie jadam, ale ponoć była smaczna.
      PS>Profesjonalny Haker trafił do spamu :P Pierwszy raz mi się zdarzyło tu coś takiego :D

      Usuń
  4. Dzięki za wnętrze kościoła w Gąsawie, my tradycyjnie pocałowaliśmy tam klamkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba się też szykowali do jakiejś uroczystości i dlatego zostawili otwarte drzwi i kratę ;)

      Usuń
  5. Dziękujemy za wirtualną wycieczkę po starym drewnianym kościele z 1625 roku, muzeum kolejnictwa i innych ciekawych miejscach. Fajnie jest widzieć kraje na innych kontynentach.

    Pozdrowienia z Indonezji.

    OdpowiedzUsuń