poniedziałek, 21 września 2015

Duńskie początki z Hamletem w tle


No i jesteśmy w Danii


Jakie to proste! Kiedyś sądziłem, że łatwe przekraczanie granic jest nam dane na zawsze, lecz przy tym co się teraz dzieje w czasie islamskiego zalewu to może się okazać, że za jakiś czas będzie to tylko piękne wspomnienie. A raczej jestem pewien, że upadek strefy Schengen zbliża się szybkimi krokami, do czego radośnie doprowadzają wszelcy zwolennicy sprowadzenia do EU całego Bliskiego Wschodu, północnej Afryki i połowy Azji... Choć może kiedyś takie znaki w ogóle nie będą potrzebne, gdyż most stanie się wewnętrznym jednego skandynawskiego kalifatu? 

Próbuję odpędzić myśli czarne jak chmury kłębiące się nad Kopenhagą - a jeszcze przed chwilą ze szwedzkiej strony było widać tutaj słońce! Najwyraźniej Duńczycy też mają dziś ochotę na deszcz! 

Wbrew temu co się często uważa Öresundsbron/Øresundsbroen nie spina dwóch brzegów cieśniny: sam most to "jedynie" niecałe 8 kilometrów, następnie jest sztuczna duńska wyspa Peberholm i 3,5 kilometrowy tunel pod morzem. Dopiero później wyjeżdża się we właściwiej Danii. 
 
 

Kopenhagę na razie mijamy, przedzieramy się do północno-wschodniej Zelandii, do Helsingøru. Znajduje się tam zamek Kronborg, w którym Szekspir umieścił akcję "Hamleta". 
 
 

O ile nigdy nie byłem wielkim miłośnikiem twórczości Anglika, o tyle twierdza jest rzeczywiście imponująca (kolejny obiekt na liście UNESCO podczas wyjazdu - chyba pobiliśmy nasz rekord). W przeszłości strzegła ruchu statków na Sundzie i pilnowała poboru cła od przewożonych towarów. 
 

Duńczycy byli tutaj monopolistami, gdyż po drugiej stronie (zaledwie 4 kilometry) znajduje się Helsingborg, niegdyś tworzący z Helsingørem jedno duńskie miasto. 
 

Obecnie między duńskim a szwedzkim brzegiem kursują co chwilę promy, które są tańszą alternatywą dla mostu: mimo obaw zainteresowanie przeprawą znacznie wzrosło po otwarciu w 2000 roku Öresundsbronu/Øresundsbroenu. 

Pogoda zrobiła się doprawdy nieciekawa, cieszą się tylko wędkarze i miłośnicy naturalnego prysznica na świeżym powietrzu. 
 
 

Na sekundę wychodzi słońce, ale zaraz potem znowu wali deszczem po gębie. 
 

Oglądamy jeszcze budynki wokół zamku - aż do XX wieku stacjonowało tutaj wojsko. 
 

Wracając do auta widzimy, że w Szwecji teraz jest jasno - a to złośliwcy! 
 

Pozostaje mieć nadzieję, że podczas kolejnych dni Dania będzie pod tym względem podobna do Szwecji...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz