niedziela, 27 marca 2016

Śląskie niedaleko: Ozimek i Wielowieś.

Wielka Sobota to u mnie od paru już lat okazja, aby powłóczyć się po Śląsku. Tym razem z racji pogody było ono trochę ograniczone, ale zaliczone.

Na dzień dobry - Ozimek (Malapane) który generalnie zbyt ciekawą miejscowością nie jest, lecz posiada najstarszy w Europie żelazny most wiszący.


Wybudowano go w 1827 roku nad rzeką Mała Panew, a wykonała go... Huta Małapanew (Hütte Malapane), gdyż most stanął tuż przy niej. Nietrudno zauważyć, że nazwa miasta w języku niemieckim to też Malapane, a więc wszystko wzięło się od rzeki.


Do 1938 roku most służył w normalnej komunikacji, a następnie aż do 2010 znajdował się w granicach zakładu i był dostępny tylko dla pracowników.


Dziś pięknie odnowiony jest chlubą Ozimka i znalazł się nawet w jego herbie, który notabene jest kompletnie niezgodny z zasadami heraldyki ;).


Samą hutę założono znacznie wcześniej, bo w połowie XVIII wieku z polecenia Fryderyka Wielkiego. Jej dziełem był m.in. pierwszy w lądowej Europie most drogowy, stojący do 1945 roku na Dolnym Śląsku.


Poste drogi śląskiej prowincji. Szkoda, że tak nie jest zawsze ;).


Daleko dalej, bo już w śląskiej części Górnego Śląska zatrzymujemy się w Wielowsi (Langendorf). Tutaj z kolei przyciągnął mnie cmentarz żydowski - położony nietypowo, bo w środku pola.


Nekropolie żydowskie zazwyczaj powstały poza miejscowościami, lecz ten dzieli od wsi z kilometr.


Między drzewami stoi lub leży około 200 nagrobków. Większość opisana jest tylko po hebrajsku, język niemiecki pojawia się rzadko - to też niezbyt częste. Stan macew jest różny, ale teren oczyszczono i uporządkowano kilka lat temu i widać, że ktoś musi kirkut doglądać.


Na dwóch czy trzech grobach podpisali się jacyś debile... a, przepraszam, to są obrońcy Polski przed muzułmanami. Część innych macew jest cała czarna i nieczytelna - to efekt "zabaw" ze sprejem...


Zastanawiające jest też, iż w tak małej miejscowości jak Wielowieś była silna grupa żydowska - miejscowa gmina stała się macierzystą dla kolejnych gmin w Pyskowicach i Toszku. Na kirkucie zresztą chowano żydów z dalszej okolicy, ale zapewne tylko okresowo, gdyż w tej części Śląska istniały inne miejsca do grzebania.


W centrum Wielowsi warto jeszcze rzucić okiem na pałac z XVIII wieku, mieszczący dziś urząd gminy.


Herb rodziny Verdugo albo Durant...


Z tyłu zabudowania folwarczne.


W niedalekiej Połomii (Pohlom, Ostwalde) zachowała się biała tabliczka, ale tylko z jednej strony wjazdowej.


Na koniec przejeżdżamy przez Kopaninę (Koppanina) - na samej jej końcu pod koniec XIX wieku baronowie von Fürstenberg wybudowali kolejny pałac. Współcześnie mieści w nim dom opieki społecznej dla dzieci, do którego wstępu strzeże wysoki płot i... zakaz fotografowania i filmowania :o-o.


Szczerze mówiąc nie mam ochoty na dyskusje z jakimś cieciem, więc nawet nie wychodzę z auta i robię zdjęcie zza płotu. Niewiele widać, ale zwisa mi to.


Znacznie przyjemniejszy klimat panuje przy tym domu w środku przysiółka - bardziej przypomina mi tereny ze wschodu, a nie Górnego Śląska.


------
Relację z Wielkiej Soboty z 2015 roku można przeczytać tutaj:

natomiast z 2014 roku tutaj:

5 komentarzy:

  1. Już od kilku lat obiecuję sobie odwiedzić Ozimek. Chyba będę musiał się w końcu tam wybrać bo widzę, że most po remoncie ładnie się prezentuje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie nie byłem, a chciałem zobaczyć ten most. Tak długo się zbieram, że zdążyli go rozebrać, wyremontować i poskładać ;)

      Usuń
  2. To ciekawe, mamy w Polsce najstarszy most wiszący, jest też pierwszy na Świecie wykonany techniką spawania, a tak mało osób o tym wie. A do Ozimka chętnie się wybiorę.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Podobają mi się tamte okolice i zwiedzałem je wielokrotnie, kiedy były jeszcze w nich budowle zachowane w dobrym stanie. Na Kirkucie nie byłem, choć już się wybieram od kilku lat ;)
    Fajny post - pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń