czwartek, 27 sierpnia 2015

Park Narodowy Skuleskogen


Jesteśmy w Ångermanland, krainie należącej już do Norrlandu, ''północnego kraju'' Szwecji, choć do jej północnych krańców jest jeszcze bardzo daleko. Tego punktu nie było w pierwotnym planie wizyty u Wikingów - najbardziej skrajnym miejscem miało być Falun. Zagłębiając się w tematykę odnośnie szwedzkich krajobrazów trafiłem jednak na informację o Wysokim Wybrzeżu - Höga kusten i postanowiłem nadłożyć trochę kilometrów. Te "trochę" to ponad 600 ;) 

Wpisane na listę UNESCO Wysokie Wybrzeże to najwyższa na świecie linia brzegowa powstała po ostatnim zlodowaceniu - w niektórych miejscach sięga 300 metrów. Z góry rozciągają się piękne widoki na Zatokę Botnicką, do tego dochodzą inne atrakcje krajoznawcze... a wszystko to pokrywa sosnowo-świerkowy las, są skały, łąki, bagna i jeziorka. Jednym z najlepszych zaś miejsc do poznawania tego terenu jest właśnie Park Narodowy Skuleskogen. 

 

wtorek, 25 sierpnia 2015

Szwecja - w kierunku Wysokiego Wybrzeża, tam musi być jakaś cywilizacja!


Po nocy na parkingu przychodzi kolejny ładny dzień z dużą ilością słońca... Śniadanie i kontynuujemy podróż w kierunku północnym. Co jakiś czas zatrzymujemy się na parkingach, ładnie położonych przy jeziorach. Przy niektórych są nawet niewielkie piaszczyste plaże. 
 

Droga omija kolejne miejscowości, które tutaj położone są coraz rzadziej. Dopiero w Sundsvall jedziemy przez, a właściwie nad miastem - "nad", bo przez nowy most otwarty w ubiegłym roku. W tym miejscu skręcam jednak z głównej szosy na prawo i wjeżdżam na wyspę Alnön
 

czwartek, 20 sierpnia 2015

Na północ od Sztokholmu - trzy pierwsze biskupstwa

Po zatłoczonym i głośnym Sztokholmie ponownie zapuszczamy się w spokojniejsze rejony - tym razem na północ od stolicy.

Dość blisko jest miasteczko Sigtuna, położone nad jedną z odnóg jeziora Melar (tego samego nad którym leży m.in. Mariefred). To stara miejscowość założona w X wieku, która przejęła rolę głównego ośrodka Wikingów po spadku znaczenia Birki. W kolejnym wieku założono w niej pierwsze szwedzkie biskupstwo.

Dziś po Stora Gatan, uważaną za najstarszą ulicę Szwecji, przechadzają się nieliczni turyści.

środa, 12 sierpnia 2015

Sztokholm, odsłona III - skansen i krótkie podsumowanie

Po trzech nocach spędzonych na kempingu pod Sztokholmem planowana była podróż na północ... ale jakoś tak żal od razu jechać z samego rana, więc biegając po okolicy wpadam na pomysł, że można by jeszcze podjechać do stolicy samochodem i po raz ostatni wykorzystać kartę miejską. 

Jak pomyśleliśmy tak zrobiliśmy - najpierw trochę pokrążyliśmy po Djurgården, daremnie szukając jakiegoś rozsądnego miejsca do parkowania, potem w końcu stanęliśmy poza wyspą, obok kościoła anglikańskiego i wreszcie, przy trzeciej próbie, udało nam się wejść do skansenu! 

Sam pisałem wcześniej, że jest najstarszy na świecie, lecz to jednak nieprawda - palmę pierwszeństwa dzierży muzeum na wolnym powietrzu w Oslo, założone w 1881 roku. Inicjatorem był Oskar II, ówczesny król i Szwecji i Norwegii, zatem można powiedzieć, że to Szwed był temu winien ;) Skansen w Sztokholmie ruszył dziesięć lat później i od niego wzięła się popularna nazwa - "skansen" to szwedzka nazwa własna parku, w którym on się znajduje. 

Muzeum jest ogromne - 140 budynków, ponad milion zwiedzających rocznie. 
 

Dla nas to jednak będzie sprint, ponieważ zapłaciłem jedynie za półtorej godziny parkowania - nie możemy utknąć w Sztokholmie na cały dzień, bo plany na jego resztę są bogate :) 

czwartek, 6 sierpnia 2015

Sztokholm, odsłona II - na bogato: Drottningholm, starówka, Wikingowie oraz... galeria w metrze


Dzień numer 2 (czwartek) w Sztokholmie zaplanowany był tak samo intensywnie jak poprzedni - w końcu nie wiadomo kiedy albo i czy człowiek tu jeszcze wróci. Do tego zrobiła się piękna pogoda - bezchmurne niebo, upał ponad 30 stopni; aż pisali o tym w gazetach, co znaczy, że nie występuje ona tutaj tak często. 

Na początek musimy trochę pojeździć - metrem do Liljeholmen, skąd mamy przesiadkę na szybki tramwaj. Tu warto nadmienić, że w mieście istnieją jedynie cztery linie tramwajowe (plus jedna zabytkowa), czyli niemal nic w porównaniu z większością stolic europejskich. To głównie efekt tego, że do lat 60. w Szwecji obowiązywał ruch lewostronny i po przejściu na prawą stronę zlikwidowano większość tras z uwagi na niedostosowanie ich do nowych zasad ruchu drogowego. Ostatnio obserwuje się pewien renesans tramwajów, m.in. wspomniany już szybki tramwaj, którym za chwilę pojedziemy, został uruchomiony w 2000 roku. Co ciekawe - w każdym tramwaju jest konduktor: sprawdza i sprzedaje bilety. Jazda na gapę niemożliwa. 

Czekając na przyjazd obserwujemy szwedzkich przedszkolaków: kamizelki, sznur i trzy opiekunki na ośmiu dzieciaków. Dziwne, że nie mają kasków ;) 
 

Jeszcze kilka przesiadek - na metro, na autobus przyspieszony i wreszcie wysiadamy na wyspie Lovön, gdzie znajduje się kolejny obiekt wpisany na listę UNESCO - pałac Drottningholm. 
 

wtorek, 4 sierpnia 2015

Sztokholm, odsłona I - Vasa, Zamek Królewski i kanały

Sztokholm - stolica Skandynawii.

Tak się reklamują. Może to nie jest skromne, ale faktycznie robi chyba największe wrażenie ze stolic państw skandynawskich.

Do centrum jedziemy z naszego kempingu metrem - system komunikacyjny działa bez zarzutów. Tylko bilety jednorazowe drogie, ale nikt takich praktycznie nie kupuje. Następnie w miejskiej informacji turystycznej zaopatrujemy się w Stockholm City Card. Tanie to nie jest (przy karcie 48 godzinnej wychodzi około 150 złotych za dzień na osobę), ale otwiera przed turystą ogromne możliwości: wszystkie (poza jednym) muzea za darmo, podobnie jak transport plus dodatki. Oczywiście ma to sens w przypadku ludzi, którzy intensywnie zwiedzają, jeśli ktoś chce zajrzeć tylko w jedno czy dwa miejsca to już mało ekonomiczne...

Po poprzednich dniach, gdy przebywaliśmy głównie na prowincji, zderzenie z tłumem ludzi na początku jest przytłaczające.


Sztokholm to wodne miasto - położony na 14 wyspach i kawałku stałego lądu, połączony 53 mostami. Rozciągający się dookoła archipelag sztokholmski to 24 tysiące wysp i wysepek. Nie dziwią więc setki cumujących przy nabrzeżach jednostek.