wtorek, 31 marca 2015

Breslau - spacer po śladach nieistniejącego miasta


Wrocław to jedno z moich ulubionych miast. Chodzenie po jego ulicach to jakby spacer w dwóch światach na raz - jedno, polskie miasto, skrywa drugie, którego już od pół wieku nie ma. Niemieckojęzyczny Breslau, choć zrobiono w PRL-u wiele aby go wymazać, nadal istnieje: wychodzi spod tynków, spogląda ze starych napisów i rzeźb, drzemie w budynkach, które przetrwały wojnę w całości lub przynajmniej częściowo. Spogląda z detali, na które mało kto z przechodniów spojrzy, drzemie w starym bruku... 

W pewien marcowy weekend udało się ponownie odbyć mały spacer po dawnym Breslau. 

Na początek, choć właściwie powinno być na koniec: Jahrhundertstein, czyli Kamień Stulecia. Z okazji nowego, XX-wieku, władze miasta postawiły sześć granitowych słupów (o wyglądzie nawiązującym do śląskich kapliczek słupowych) przy drogach wylotowych na granicach ówczesnego miasta. 
 

Przetrwały trzy i resztki czwartego. Tzw. północny stoi przy moście Trzebnickim (Rosenthaler Brücke) czyli przy drodze na Trzebnicę. Kamienie zaprojektował prawdopodobnie Karl Klimm, miejscowy architekt, autor m.in. schroniska na Ślęży. Na głowicy słupa znajdują się elementy herbu Breslau: a więc śląski adler, litera W, głowa św. Jana i czeski lew. Na środku - wykuty napis "Gemarkung Breslau". 
 
W ramach polonizacji napisy zostały skute (na jednym słupie dodano nazwę Wrocław), ale podczas ostatniej renowacji dwa powróciły na swoje miejsce. 

Skoro wspomniałem o moście, to warto przypomnieć, że Rosenthaler Brücke (Trzebnicki) przetrwał wojnę. Starszy, południowy, pochodzi z lat 1904-1905, północny jest o dekadę młodszy. 
 
 
1945 rok nie przyniósł też katastrofy Warszawskiemu Mostowi Kolejowemu na Starej Odrze. Jest znacznie starszy, wybudowano go w 1868 roku, podczas uruchamiania Rechte-Oder-Ufer-Eisenbahn (Kolei Prawego Brzegu Odry), łączącej Breslau z Górnym Śląskiem. 

Szczęście miał również Pass Brücke - Most Zwierzyniecki. W czasie oblężenia Festung Breslau Niemcy przygotowali obiekt do wysadzenia, ale Armia Czerwona zaatakowała miasto od południa i most ocalał. 

 
Na charakterystycznej czerwonej bramie mostowej widać dwie daty - rok budowy tego mostu oraz pierwotnego mostu, który stał w jego miejscu. 
 Niegdyś była pod nimi kamienna tablica - ślady są jeszcze widoczne. Niemiecki napis brzmiał: 
Drewniany spoczywałem przez stulecia nad leniwymi wodami 
Teraz z żelaza i kamienia zdobię żeglowny szlak. 

Szczęście miał także chyba najbardziej monumentalny most w mieście - Kaiserbrücke, potem Freiheitsbrücke - a dziś Most Grunwaldzki. 
 
Wybudowany w latach 1908-1910 przez znaną zielonogórską firmę Beuchelt u. Co, autorkę wielu śląskich mostów (a także np. kolei bagdadzkiej). Imponujące pylony z cesarskimi herbami i koronami stały się celem częstych ataków radzieckiego lotnictwa. Został uszkodzony, zerwały się niektóre taśmy, ale nie runął do rzeki. Odbudowano go bez wielu dawnych elementów (pozostawiono herb Wrocławia), lecz i tak robi wrażenie. 

Pozostając w tematyce wodnej - zawsze byłem fanem wież ciśnień. Wasserturm Am Weidendamm - Wieża ciśnień na Grobli bardziej przypomina wieżę zamkową. 
Wysoka na 40 metrów, wybudowana w 1871, jest jednym z najstarszych obiektów technicznych Breslau. 


Inny obiekt, też wodny choć służący do innego celu, to Marien Mühle - Młyn Maria, stojący między Wyspą Piaskową a Młyńską. 
 
Kiedyś cała ta okolica pełna była młynów, do dziś istnieje tylko ten, wybudowany w 1793 roku. Jeszcze do lat 70. XX wieku na wyspie Słodowej stały Claren Mühle - Młyny św. Klary. Po wojnie zrujnowane, ale nie zniszczone, zostały wysadzone przez saperów na polecenie ówczesnego prezydenta miasta. Ten czyn (z punktu widzenia ochrony zabytków wręcz zbrodnia) spotkał się z potępieniem nawet ze strony PZPR-u i zakończył pięknie zapowiadającą się karierę decydenta. 

Czasem, idąc ulicą, można ujrzeć dosłowny zarys przeszłości - stary niemiecki napis, który wychodzi spod farby lub tynku. 

An der Hindenburgbrücke, dziś ulica Galla Anonima - dawny Caffe-Haus (dwa napisy w miejscu, gdzie do kiedyś był szyld BIBLIOTEKA). 
 
Trebnitzer Strasse - ulica Trzebnicka, na której zresztą zachował się spory kawał niemieckich kamienic bez współczesnych uzupełnień: Bedachungen Installation Klempner. 
 
Kawałek dalej widoczny znacznie słabiej: B. Tschorz Reichsdrogerie (?). 
 
Freiburger Bahnhof - Dworzec Świebodzki - "wizytówka" budowniczych. 
 
Niekiedy te napisy są wykute, jak tutaj na budynku szkoły gimnazjalnej, a kiedyś Kletschkauer Schule. 
 
Okazało się jednak, że ERBAUT przy pięknym herbie w czasie odniemczania znikło, a odtworzono je kilka lat temu. To cenna inicjatywa. 


Na tej kamienicy nie dokonano odtworzenia. 
 
Podobnie jak na Nowym Ratuszu - wygląda to dość dziwacznie, ponieważ zostawiono E oraz widać wyraźnie górną część literki B. Wielokrotnie przechodziłem koło tego budynku, ale dopiero teraz to zauważyłem ;) 
 
Największą szansę przetrwania miały napisy niemieckojęzyczne w kościołach - władze mniej gorliwie polonizowały te miejsca, często były to też cenne zabytki pochodzące jeszcze z czasów habsburskich (co jednak nie zawsze gwarantowało przetrwanie). 

Same kościoły to zresztą osobny temat: wiele z nich powstało jak miasto jeszcze nie nazywało się Breslau, albo zapisywano je w nieco zmieniony sposób. 

Sandinsel - Wyspa Piasek, była częścią miasta od średniowiecza. Niegdyś gęsto zabudowana, ale wiele budynków legło w gruzach w czasie oblężenia Festung Breslau. Ocalały, odbudowanie po wojnie, St. Annakirche, dzisiaj cerkiew Świętego Cyryla i Metodego, oraz Sandkirche - kościół Najświętszej Marii Panny na Piasku, od czego wzięła nazwę wyspa. 
 
Gotycki kościół spłonął w Wielkanoc 1945 roku i nawet rozważano pozostawienie go w formie trwałej ruiny. Wnętrza robią surowe wrażenie, co nie dziwi, bo większość wyposażenia została zniszczona. 
 

Jeszcze ważniejszy dla miasta było jego pierwsze centrum - Dominsel - Ostrów Tumski. Z daleka widać wysoką wieżę Kreuzkirche - kościoła św. Krzyża. 
 
Ufundował go książę Henryk Probus w XIII wieku, który nawet w tym kościele kiedyś spoczywał, ale za czasów hitlerowskich Niemcy gdzieś go wywieźli. Częściowo uszkodzony aż do 1956 służył wrocławskim Niemców, którzy zostali jeszcze w mieście.

Kawałek dalej - Breslauer Dom, Kathedrale St. Johannes des Täufers - Archikatedra Jana Chrziciela. 
 

Też gotycka (jak wiele wrocławskich kościołów - to również efekt polonizacji miasta: po 1945 roku świątynie regotyzowano aby nawiązać do okresu Piastów), postawiona w miejscu dawnej romańskiej, której pamiątką jest XII-czny lew wmurowany w portal główny. 
 
Katedra uległa zniszczeniom aż w 70%. Wnętrze uzupełniono, podobnie jak często bywało, elementami z innych miejsc, m.in. organy przywędrowały z Hali Stulecia. 

Najwięcej pamiątek z Breslau wydaje się być w Elisabethkirche - bazylice św. Elżbiety przy rynku, głównie z tego powodu, że II wojnę światową przetrwała bez większych zniszczeń. Znacznie większą tragedią były pożary w polskim już Wrocławiu - w 1960, 1975 i 1976. W tym ostatnim spłonęły barokowe organy oraz większość drewnianego wyposażenia. 
 

Chodząc bocznymi nawami co chwilę natykamy się na jakieś pamiątki z przeszłości - w większości są to bogate nagrobki lub epitafia jeszcze z okresu, kiedy Śląsk należał do Korony Czeskiej i władali nim Habsburgowie. 
 
Przy głównym ołtarzu jest symbol nowych czasów - grób Ernsta Wilhelma von Schlabrendorfa, ministra ds Śląska w Królestwie Prus. 

 

Trochę nie na temat, ale jak dla mnie zagwozdka - co to za Czarna Madonna? Ktoś może wie? 
 

I na sam koniec... ślady agonii. Jak wiemy, po zamienieniu miasta w twierdzę Breslau bronił się dłużej niż Berlin - i to widać do dzisiaj. Ściany poryte kulami i pociskami są na wielu budynkach, czasem uzupełnione (choć ciągle widoczne), a czasem nie... 

 Namen-Jesu-Kirche, dawny pojezuicki Kościoł Imienia Jezus 

 
Hotel Monopol 

 Most Trzebnicki północny 


 
Kletschkauer Schule 

 
archikatedra na Ostrowie - "uzupełnione" epitafium 

 
Kaiserbrücke - Most Grunwaldzki 

 
Budynek Schlesische-Boden-Credit-Actien Bank - w Polsce siedziba PKO. 

 tym razem ślady po kulach na polskim napisie 


 Landeshaus der Provinz Schlesien - budynek Sejmu Prowincji Śląskiej. Uzupełnienia widoczne z daleka. 


 Freiburger Bahnhof - Dworzec Świebodzki 


Bywają i takie pamiątki - kamienica, zniszczona w 1945, stała jeszcze kilkadziesiąt lat i zburzono ją do wysokości metra chyba dopiero po 1989 roku. 
 

5 komentarzy:

  1. Dzięki :)
    Świetna wycieczka śladami dawnego Breslau. Też uwielbiam to miasto, choć niestety mało miałem do tej pory okazji, by zagłębić się w jego fascynujące zakamarki. Mam nadzieję, że do tematu jeszcze powrócisz.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z założenia mają być dalsze części, ale kiedy to będzie... nie wiadomo ;)

      Usuń
  2. Przypomniałeś mi miasto moich przodków. Nie znałam go od tej strony. Dziękuję :).

    OdpowiedzUsuń